"Europejska żelazna kopuła". Ekspert ocenia szanse jej powstania

- Plan budowy europejskiej tarczy zacznie nabierać kształtów, gdy zaczną rozmawiać na ten temat fachowcy od wojska, a nie politycy - mówił w rozmowie z portalem polskieradio24.pl prof. Daniel Boćkowski, ekspert ds. bezpieczeństwa z Uniwersytetu w Białymstoku.

2024-05-20, 21:08

"Europejska żelazna kopuła". Ekspert ocenia szanse jej powstania
Czy powstanie europejska żelazna kopuła?. Foto: Shutterstock

Europejski Bank Rozwoju zdecydował się zainwestować 300 mln euro w polski program satelitarny. Premier Donald Tusk poinformował, że zostały podpisane odpowiednie umowy, a dzięki temu" plan budowy żelaznej kopuły nad Polską i Europą znowu posunął się o krok do przodu".  

Prof. Daniel Boćkowski, zapytany, czym w praktyce może być "europejska żelazna kopuła", odparł, że "chciałby wiedzieć". - Nikt nie ma pojęcia, czym ona ma być i to jest cały problem - stwierdził ekspert ds. bezpieczeństwa z Uniwersytetu w Białymstoku. Przypomniał ponadto, że Niemcy twierdzili, iż taki system składałby się z trzech elementów - obrony przeciwrakietowej krótkiego i średniego zasięgu oraz obrony przeciwrakietowej balistycznej.

- Dwa pierwsze nie mają sensu dla Polski, bo już je sami budujemy - wskazał.

Ekspert dodał, że jeżeli "żelazna kopuła" miałaby obejmować system obrony balistycznej, to "należałoby w Europie, w tym w Polsce, zlokalizować systemy rozpoznawania mogące wykryć nadlatujące pociski balistyczne, a potem ustawić sieć współpracujących ze sobą punktów, z których będą one zestrzeliwane". 

REKLAMA

Wojskowi, nie politycy

Zapytany o kwotę, którą Polska pożyczy od Europejskiego Banku Rozwoju na realizację części projektu, jakim jest "europejska żelazna kopuła", odparł, że "300 mln euro to jest nic". - Być może w naszym przypadku chodziłoby przede wszystkim o systemy rozpoznania - radary, systemy ostrzegania - tłumaczył. Dodał, że jeśli mają za to powstać "systemy satelitarne i systemy rozpoznania, to nie za te pieniądze".

Jak tłumaczył o takiej kwoty można zacząć lecz "najpierw trzeba wiedzieć, z czego ma się ten system składać, jak to ma być wkomponowane w pozostałe elementy, jak to ma współpracować ze sobą".

Zdaniem prof. Daniela Boćkowskiego plan budowy tarczy będzie nabierać kształtów gdy, zaczną rozmawiać na ten temat fachowcy od wojska, a nie politycy. Kiedy będzie wiadomo, jak on ma być wbudowany w system NATO. - Pojawia się bowiem pytanie, czy ta tarcza będzie oznaczać, że całą Europę chcą objąć obroną balistyczną? Jeśli tak, to nie jest to możliwe - stwierdził.

Nasz rozmówca wskazał ponadto, że przy budowie takiego systemu pojawia się też inny problem. - Nawet jeżeli Polska miałaby swoją część tego systemu, to kto by decydował o jego użyciu, gdzie by prowadzono rozpoznanie? - zastanawiał się. 

REKLAMA

Izraelska Żelazna Kopuła

Ekspert ds. bezpieczeństwa z Uniwersytetu w Białymstoku mówił też, że częścią składową "europejskiej żelaznej kopuły" mogą być systemy izraelskie. - Pozostaje jednak pytanie, jak zostaną one rozmieszczone, z jakimi efektorami będziemy mieli do czynienia? Na razie to wszystko są takie opowieści, że kopułę zbudujemy, ale nic z tego nie wynika - tłumaczył.

Profesor podkreślił ponadto, że izraelska "Żelazna Kopuła" nie jest, aż tak skuteczna, jak mogłoby się wydawać. - Ona była skuteczna, dopóki strzelały pojedyncze pociski. Kiedy Irańczycy otworzyli ogień ze wszystkiego, to tak naprawdę ona przetrwała tylko dlatego, że Amerykanie, Saudyjczycy, Jordańczycy, Niemcy i wszyscy, którzy akurat byli w danym miejscu, polowali na ich pociski i drony - wskazywał. Dodał, że "bez wsparcia tych wszystkich sił, które były w okolicy, bardzo możliwe, że kopuła zostałaby przeciążona".

Dopytywany, czy w obliczu tych wątpliwości jesteśmy w stanie objąć Europę taką obroną, stwierdził, że "nie ma takiej możliwości". - Można zastanawiać się tylko nad obroną konkretnych obszarów, obiektów. Nie da się chronić wszystkiego - mówił.

Ekspert zaznaczył jednocześnie, że wątpliwości, które podnosi, nie oznaczają, że jest przeciwny budowaniu takiej tarczy. - To jest potrzebne jako system reagowania i zestrzeliwania wrogich rakiet w razie ataku. Ja jestem całkowicie za tym, ale trzeba najpierw wiedzieć, co my chcemy chronić, jak chcemy chronić, jak to będzie współpracowało z systemami, które już działaj, czy maja to być wspólne zakupy np. z Niemcami - wyliczał.

REKLAMA

Obrona przeciwrakietowa

Zapytany o opinię byłego szefa MON Mariusza Błaszczaka, który mówił, że budowa takiej tarczy to "europejska tarcza finansowania dla Niemiec, która będzie wspierać niemiecki przemysł zbrojeniowy", odparł, że "to nie jest prawda". - Kopuła opierałaby się o systemy amerykańskie i izraelskie. Niemcy proponowali tylko ten najniższy poziom, gdzie część tych systemów sprawdziło się na Ukrainie. To nie jest tak, że nagle, w cudowny sposób, Niemcy wyprodukują żelazną kopułę - zaznaczył.

- Musimy wykorzystać tych, którzy mają doświadczenie w tworzeniu tego typu systemów, rozpoznania efektorów, bo my tego nie mamy - mówił wskazując na USA i Izrael.

Zapytany natomiast, czy w Polsce również powinien istnieć system obrony przeciwrakietowej balistycznej, powiedział, że "Polska powinna ją mieć tak samo jak wszyscy". - Natomiast, jak to będzie wyglądało nie wiem. Na razie to jest to powieść z mchu i paproci, opowieść polityków - zauważył.

Prof. Daniel Boćkowski mówił ponadto, że bez precyzyjnych informacji, z jakich elementów ma się składać ten system, jak ma działać, jakich obszarów ma bronić, nie jesteśmy w stanie określić, jego kosztów. Ale z cała pewności, zapewniał, będzie on powstawał przez lata.

REKLAMA

Mimo to, podkreślił, budowanie takiego systemu ma sens dlatego, że pociski balistyczne są najtrudniejsze do przechwycenia. - One wchodzą w atmosferę i potem z potężną szybkością spadają w dół. To nie są pociski manewrujące. Tu potrzeba zupełnie innego systemu rozpoznania, przechwytywania i zestrzelenia -  tłumaczył ekspert ds. bezpieczeństwa z Uniwersytetu w Białymstoku.

Czytaj także:

Paweł Kurek

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej