Zagrożone bezpieczeństwo Polski. Premier: to nie przypadek ani zwykła głupota
- Za niekorzystnymi dla bezpieczeństwa kraju decyzjami, których skutki trwają do dziś, mogą stać nie tylko głupota i niekompetencja - ocenił premier Donald Tusk, mówiąc o rosyjskich wpływach w polskiej polityce.
2024-05-24, 19:30
Podczas spotkania z mieszkańcami Białegostoku za pilne zadanie dla państwa polskiego uznał, by "precyzyjnie, bez odwetu, wyłowić to, co było złe, i wyplenić z życia publicznego".
- Nie muszę mówić o tak oczywistych rzeczach jak zdrada, ale też o tym, że przez te lata w polskim życiu publicznym pojawiały się i miały nadspodziewanie dużą ochronę polityczną osoby, których poglądy na temat Rosji i Ukrainy nie pozostawiają wątpliwości, po czyjej są stronie, że są po stronie agresora - mówił, odnosząc się do rządów PiS.
Tusk mówił też, że za "kluczową postać" w kontekście prac komisji do zbadania wpływów rosyjskich i białoruskich uznał wiceprezesa PiS, byłego szefa MON Antoniego Macierewicza.
REKLAMA
Przypomniał sprawę Krzysztofa Gaja, który wyrażał prorosyjskie poglądy, ujawniał dane wrażliwe dla obronności, a po usunięciu ze stanowiska doradcy MON "był najbliższym współpracownikiem ministra (Michała) Dworczyka, centralną postacią afery mailowej".
- Kaczyński spotykał się przez rok czy półtora z rosyjskim agentem. Jeśli tego typu sytuacje zdarzają się dwa, cztery razy, to może to są paskudne zbiegi okoliczności plus głupota czy niekompetencja, ale jeśli za tym stoją decyzje, jeśli taki Macierewicz był ministrem obrony narodowej, podejmował decyzje, które de facto rozbrajały polską armię, i był de facto holowany przez czołówkę PiS, to to już nie jest ani przypadek, ani zwykła głupota - powiedział Tusk.
- Nie mówię, że Antoni Macierewicz jest geniuszem, ale obawiam się, że nie tylko głupota, niekompetencja stoją za decyzjami, których byliśmy świadkami, i których konsekwencje mamy do dzisiaj - dodał, wspominając o anulowaniu kontraktu na europejskie śmigłowce wielozadaniowe dla wojska.
Tusk o działaniach rosyjskich służb
Powtórzył że potrzebna jest całkowita pewność, że "przynajmniej na szczytach władzy, w administracji, w miejscach, które odpowiadają za bezpieczeństwo Polski, są ludzie, którzy nie podlegają rosyjskim wpływom".
REKLAMA
"Mamy odnotowanych siedem prób - udanych lub zatrzymanych w ostatniej chwili - sabotażu. Mamy już dowody, że osoby, które do tego chciały doprowadzić, były wprost wynajęte przez rosyjskie służby. Jak dodał, chodzi o podpalenia i pobicia na zlecenie białoruskich i rosyjskich służb".
Czytaj także:
- Premier Tusk: nie chcesz iść na wojnę, idź na wybory
- "Jest pan chamem i burakiem". Kaleta opuścił studio podczas programu na żywo
PAP/in./
REKLAMA