Roland Garros 2024. Świątek - Osaka. Zaskakujące słowa Polki. "Nie wierzyłam, że wygram"

- Nie wierzyłam, że wygram - przyznała Iga Świątek po tym, jak w niezwykłych okolicznościach zdołała odwrócić losy meczu z Japonką Naomi Osaką i wygrała 7:6 (7-1), 1:6, 7:5 w drugiej rundzie wielkoszlemowego turnieju Roland Garros. Mecz trwał dwie godziny i 57 minut, a polska tenisistka obroniła w nim piłkę meczową.

2024-05-30, 11:23

Roland Garros 2024. Świątek - Osaka. Zaskakujące słowa Polki. "Nie wierzyłam, że wygram"
Iga Świątek była o krok od porażki z Naomi Osaką w meczu drugiej rundy Roland Garros. Foto: EPA/CHRISTOPHE PETIT TESSON

Roland Garros 2024. Świątek nie wierzyła w wygraną? "To byłoby naiwne"

26-letnia Osaka to była liderka listy WTA, która do gry wróciła w styczniu po przerwie macierzyńskiej. Spotkanie zapowiadało się więc emocjonująco, ale jego dramaturgia przerosła wszelkie oczekiwania.
Trzeci decydujący set zaczął się od prowadzenia 3:0 dla Osaki, która grała jak za najlepszych lat.

Czterokrotna mistrzyni wielkoszlemowa z łatwością wygrywała swoje gemy serwisowe. Po kilkunastu minutach na tablicy wyników widniało 5:2 dla niej i wydawało się, że porażka Świątek jest nieunikniona.

- Nie wierzyłam, że wygram, bo to byłoby naiwne. Nie zmienia to jednak faktu, że starałam się grać coraz lepiej - przyznała Świątek.

- Szczerze mówiąc, ani razu nie powiedziałam sobie "ja to jeszcze wygram". Na początku trzeciego seta, przy 0:3 jeszcze myślałam, że można to odwrócić, a później już myślałam, że będzie ciężko - dodała.
Blisko 23-letnia Polka najpierw zmniejszyła stratę przy swoim podaniu, a potem czekało ją trudniejsze zadanie, bo serwis Osaki funkcjonował doskonale. W całym meczu Japonka zanotowała osiem asów, a Świątek żadnego.

REKLAMA

Nadszedł jednak moment przełomowy dla Osaki, która praktycznie od pierwszej piłki nie myliła się prawie wcale i prezentowała ogromną pewność siebie - nie kalkulowała, nie rozkładała sił, w każdej wymianie dawała z siebie wszystko, w każdym punkcie popisywała się zagraniami, które były obarczone ryzykiem, ale to ryzyko się opłacało. W samej końcówce, kiedy wygrana była o krok, pierwszej w historii liderce rankingu z Azji w kluczowych momentach zadrżała jednak ręka. Świątek odrobiła przełamanie i poszła za ciosem. Wygrała trzy kolejne gemy, dzięki czemu zameldowała się w trzeciej rundzie.

Osaka w jednym z pomeczowych wywiadów mówiła, że chce być dla siebie bardziej wyrozumiała. I to była jedna z tych chwil, w których doceniła swój wysiłek. Zdradziła, że prowadzi pewnego rodzaju dziennik, w którym napisała do samej siebie tylko jedno zdanie - "jestem z Ciebie dumna".

Świątek szuka wytłumaczenia: nie byłam całkiem skupiona

- Pod koniec meczu udało mi się bardziej skoncentrować. Czułam, że w pierwszym i drugim secie nie byłam całkiem skupiona. Kiedy presja była największa wszystko się zmieniło i może to zrobiło różnicę - powiedziała.

REKLAMA

- Ale szczerze mówiąc, w takich końcówkach nie wszystko zależy ode mnie. Jeśli się nie poddaję, to po prostu zwiększam swoje szanse. Po prostu starałam się grać lepiej, tak jakbym to robiła na treningu, albo przy lepszym wyniku - dodała.

Świątek z Osaką wcześniej mierzyła się w dwóch skrajnie różnych okolicznościach. W 2019 roku, gdy miała zaledwie 18 lat, a Osaka była czołową zawodniczką, uległa jej w Toronto 6:7 (4-7), 4:6. Natomiast w 2022 roku w finale w Miami Polka zwyciężyła 6:4, 6:0, a dzień później oficjalnie została liderką światowego rankingu.

W Paryżu Japonka nigdy sobie dobrze nie radziła. Ani raz nie udało jej się przebrnąć trzeciej rundy. W środę zagrała jednak bardzo dobre spotkanie.

- Choć nie zakładałam niczego przed meczem, nawet gdy Naomi mówiła, że na mączce nie gra najlepszego tenisa, to przyznaję, że mnie zaskoczyła. Jej uderzenia były bardzo czyste, mocne. Z kortów ziemnych te w Paryżu są najbardziej zbliżone do twardych i umiała to wykorzystać. Na pewno poprawiła swoją grę - powiedziała Świątek.

REKLAMA

- Czułam też, że gra bez presji, bez oczekiwań. Myślę, że to jej dawało pozytywnego kopa. Cieszę się, że Naomi wróciła do gry, bo jest wspaniałą tenisistką - dodała.

W styczniu w Australian Open Świątek również w drugiej rundzie wygrała po ciężkim boju, z Amerykanką Danielle Collins 6:4, 3:6, 6:4, ale w trzeciej przegrała z Czeszką Lindą Noskovą. Polka nie obawia się, że w Paryżu ten scenariusz mógłby się powtórzyć.

- Nie dostrzegam wzorca. Tutaj czuję, że mogę poprawić swoją grę. W Australii w trakcie turnieju, z powodu nawierzchni, jest to dla mnie znacznie trudniejsze. Będę się skupiała tylko na swojej grze, nawet jeśli będę miała przegrać. Dziś prawie przegrałam, więc po prostu cieszę się, że jestem dalej w turnieju - podkreśliła.

REKLAMA

Na kolejną rywalkę będzie musiała poczekać. Z powodu deszczu w środę w pełni rozegrano spotkania tylko na dwóch zadaszonych kortach. Bliżej awansu jest Marie Bouzkova, która wygrała pierwszego seta z Chorwatką Janą Fett 6:2, a padać zaczęło w drugim przy stanie 1:0 dla Czeszki.

Świątek walczy w Paryżu o trzeci z rzędu i czwarty w karierze triumf. Trzy kolejne wygrane w erze open na kortach Rolanda Garrosa zanotowały jak na razie dwie tenisistki - Monica Seles (1990-92) i Justine Henin (2005-07).


Posłuchaj

Stefan Foltzer mówi o reakcjach francuskich mediów po meczu Igi Świątek z Naomi Osaką (IAR) 1:01
+
Dodaj do playlisty

Reakcje tenisowego świata na mecz Świątek - Osaka i niesamowity powrót Polki są zgodne. To było widowisko godne finału, w którym obie zawodniczki pokazały ogromne umiejętności i zapewniły widzom spektakl, który będą pamiętać przez lata.


Komentarze po pięknym meczu Świątek - Osaka Komentarze po pięknym meczu Świątek - Osaka

 

REKLAMA

Czytaj także:

red

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej