Twierdzi, że był świadkiem ataku na polskiego żołnierza. Opublikowano nagranie

- Byłem blisko, 16 metrów - tak twierdzi jeden z migrantów. W sieci pojawiło się nagranie rozmowy z mężczyznami, którzy mieli znajdować się w pobliżu miejsca ataku na polskiego żołnierza. Według nich sprawcą jest Marokańczyk, który współpracował ze stroną białoruską.

2024-06-06, 20:18

Twierdzi, że był świadkiem ataku na polskiego żołnierza. Opublikowano nagranie
Sztab Generalny WP poinformował, że na znak żałoby po żołnierzu, który zmarł wskutek zranienia go na granicy z Białorusią, we wszystkich jednostkach podległych MON flagi państwowe zostaną opuszczone do połowy masztu. Foto: East News/Maciej Luczniewski/REPORTER

Według rozmówców autora nagrania, sprawca, który był Marokańczykiem, pracował "na rzecz strony białoruskiej". To od Białorusinów atakujący miał otrzymać nóż, którym dokonał zbrodni, a także narzędzia do pokonywania zapory. 

Jeden z mężczyzn twierdzi, że znajdował się blisko od miejsca zdarzenia - 16 metrów - i widział atak. Według niego sprawca był przez cały czas zamaskowany.

Inny z mężczyzn opowiada, że tego rodzaju ludzie współpracujący z Białorusinami prowadzą migrantów na granicę i prowokują do ataku, by następnie można było filmować zachowanie polskich funkcjonariuszy i żołnierzy. Tak sfabrykowane wideo ma służyć białoruskiej propagandzie i przedstawiać polskie służby w złym świetle.

Jak twierdzi jeden z nagrywanych - za otwarcie przejścia przez zaporę od migrantów pobierana jest kwota tysiąca dolarów.

REKLAMA

Film pojawił się na facebookowym profilu Człowiek Lasu, prowadzonym przez Mariusza Kurnytę, który pisze, że pomaga uchodźcom od początku kryzysu na granicy polsko-białoruskiej.

Atak na żołnierza

Do ataku na polskiego żołnierza doszło rano 28 maja w pobliżu Dubicz Cerkiewnych. Prokuratura Okręgowa, która przejęła śledztwo w tej sprawie, ustaliła wstępnie, że miał miejsce atak grupy migrantów na granicę polsko-białoruską. Osoby będące w tej grupie zachowywały się agresywnie i obrzucały żołnierzy i funkcjonariuszy Straży Granicznej konarami i kamieniami. Śledczy zabezpieczyli nagranie z monitoringu z tego zdarzenia. 

Doszło do uszkodzenia jednego z przęseł zapory na granicy. Według prokuratury, grupa nie przedostała się na polską stronę.

Ugodzony nożem żołnierz 1 Warszawskiej Brygady Pancernej - zgodnie z ustaleniami prokuratury - "blokował tarczą ochronną i własnym ciałem wykonany przez migrantów wyłom".

REKLAMA

Cios został zadany przez sprawcę z zaskoczenia, po przełożeniu ręki przez płot - zaznaczono. Nóż utkwił w ciele żołnierza. W stronę rannego i udzielającej mu pomocy funkcjonariuszki Straży Granicznej rzucano gałęzie i kamienie. 

Jak mówiła 28 maja rzeczniczka 16. Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej major Magdalena Kościńska,  podczas udzielania pomocy funkcjonariusze osłonili to miejsce przed atakami, rozstawiając tam samochody. Według niej, wczesniej grupa około 50 migrantów próbowała rozepchnąć przęsła zapory lewarkiem. 

Żołnierz zmarł 6 czerwca w szpitalu przy Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie. Poinformowało o tym Dowództwo Generalne.

REKLAMA

Flagi opuszczone do połowy masztu

Na znak żałoby po żołnierzu we wszystkich jednostkach podległych MON flagi państwowe zostaną opuszczone do połowy masztu. 

Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wezwało chargé d’affaires Republiki Białorusi.

Czytaj także:

Facebook/X/in./wmkor

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej