Rosyjska propaganda już powiela wywiad Trumpa. Narracja zgodna ze słowami Putina

2024-06-21, 18:12

Rosyjska propaganda już powiela wywiad Trumpa. Narracja zgodna ze słowami Putina
Donald Trump. Foto: Shutterstock/Tennessee Witney

Donald Trump powiedział, że w jego opinii wojna w Ukrainie zaczęła się, gdyż ignorowano rosyjskie ostrzeżenia na temat ewentualnego dołączenia Ukrainy do NATO. Tak też rozpoczęcie "operacji specjalnej" uzasadniał Władimir Putin.

Kandydat Republikanów na prezydenta USA w czwartek pojawił się w podcaście Davida Sacksa "All In". Finansista znany jest nie tylko z tego, że jest wspólnikiem Elona Muska, ale także ze swoich prorosyjskich poglądów.

Donald Trump został zapytany m.in. o to, czy zgodziłby się na wykluczenie akcesji Ukrainy do NATO w ramach negocjacji zakończenia wojny w Ukrainie. Wtedy polityk zasugerował, że sprawa potencjalnej akcesji Ukrainy do NATO sprowokowała Rosję do napaści na ten kraj.

Trump: Wojna w Ukrainie zaczęła się z powodu NATO

- Przez 20 lat słyszałem, że NATO to prawdziwy problem dla Rosji. Słyszałem to od długiego czasu i myślę, że to jest tak naprawdę powód, dla którego ta wojna się zaczęła - mówił Trump.

Następnie oskarżył prezydenta USA Joe Bidena o spowodowanie konfliktu "prowokacyjnymi" wypowiedziami podczas napięć przed rosyjską inwazją. - Jeśli spojrzymy na retorykę Bidena, to on mówił coś przeciwnego od tego, co w mojej opinii musiał mówić. Rzeczy, które mówił, które wciąż mówi, są szalone - kontynuował Trump.

"Zielone światło" dla Ukrainy?

Podczas rozmowy z Trumpem Sacks, bez powołania się na jakiekolwiek źródła, stwierdził, że podczas rozmów przed rosyjską inwazją szef dyplomacji USA Antony Blinken powiedział swojemu rosyjskiemu odpowiednikowi Siergiejowi Ławrowowi, że Ukraina ma zielone światło na wejście do Sojuszu, a USA mogą rozmieścić na jej terytorium swoją broń jądrową.

Nie wiadomo, skąd rozmówca Trumpa wziął te doniesienia. W miesiącach poprzedzających rosyjską napaść administracja USA, w tym Biden i Blinken, wyrażała gotowość do rozmów o kontroli zbrojeń jądrowych. Nie mówiła też o wstąpieniu Ukrainy do NATO, lecz o zachowaniu "polityki otwartych drzwi" Sojuszu. Na tydzień przed inwazją kanclerz Niemiec Olaf Scholz powiedział, że członkostwo Ukrainy "nie jest na agendzie", a prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski twierdził, że jest ono "odległym marzeniem."

Czytaj także: 

Na te doniesienia Sacksa, Trump odparł, że gdyby to on był wtedy rosyjskim przywódcą, to nie byłby zbyt szczęśliwy. Następnie dodał, że "zawsze było to rozumiane, nawet przed (rządami) Putina", że Rosja nie chce NATO i jego sił przy swojej granicy.

- Zawsze było wiadomo, że to jest coś, na co się nie zgadzają i nie można postępować wbrew ich woli. I to nie znaczy, że mają rację, kiedy to mówią, ale to było bardzo prowokacyjne, a teraz jest nawet bardziej prowokacyjne. A mówią - słyszę to często - o wstępowaniu Ukrainy do NATO, teraz też słyszę, że Francja chce tam (do Ukrainy - red.) wejść i się bić. Cóż, życzę powodzenia - dodał Trump.

Kreml już cytuje słowa Trumpa

Fragmenty wypowiedzi Trumpa już zostały opublikowane m.in. przez kremlowską agencję Sputnik. Nic w tym dziwnego, bo narracja Trumpa pokrywa się ze słowami Władimira Putina - m.in. z tymi wypowiadanymi podczas spotkania z Tuckerem Carlsonem, które odbyło się na początku tego roku.

Rosyjski dyktator "uzasadniał" inwazję na Ukrainę kilkoma argumentami, z których jednym z głównych było zagrożenie ze strony NATO. Putin twierdził, że rozszerzenie NATO na kraje Europy Wschodniej, w tym na Ukrainę, stanowi bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa Rosji. Wyrażał obawy, że Ukraina mogłaby stać się członkiem NATO, co oznaczałoby obecność sił sojuszu na granicach Rosji.

PAP/pr24.pl/sb

Polecane

Wróć do strony głównej