Chaos w Kenii. Parlament stanął w ogniu, są ofiary śmiertelne
W Nairobi i innych kenijskich miastach policja tłumi protesty przeciwko wprowadzeniu podwyżki podatków. Prezydent William Ruto rozważa ogłoszenie stanu wyjątkowego.
2024-06-25, 17:30
W starciach z policją, która użyła ostrej amunicji i gazu łzawiącego, zginęło 5 osób, a 31 zostało rannych - podała organizacja pozarządowa Kenijskie Stowarzyszenie Medyczne. Inne źródła informują o 10 zabitych i 50 rannych.
Demonstrujący wdarli się do budynku parlamentu zaraz po tym, jak uchwalono nowe prawo podatkowe. W budynku wybuchł pożar. Na zdjęciach na portalu X widać, jak w Nairobi płonie biuro gubernatora znajdujące się w ratuszu. Na ulicach pojawiły się też wojskowe ciężarówki wypełnione żołnierzami.
Atak na pojazdy Czerwonego Krzyża
Pracownicy i wolontariusze kenijskiego Czerwonego Krzyża zostali ranni, gdy nieznani sprawcy zaatakowali samochody należące organizacji.
"Zostaliśmy bezpodstawnie oskarżeni o to, że po kryjomu wywozimy posłów z budynków parlamentu. Tymczasem nasi pracownicy i wolontariusze narażają swoje życie, aby zapewnić opiekę medyczną potrzebującym" - napisał kenijski Czerwony Krzyż we wpisie w mediach społecznościowych.
REKLAMA
Wszystkiemu winna podwyżka podatków
Protestujący sprzeciwiają się podwyżkom podatków w kraju, który boryka się z kryzysem i rosnącymi kosztami utrzymania. Z tego powodu wielu demonstrujących domaga się również ustąpienia urzędującego prezydenta Williama Ruto.
Zamieszki w Kenii trwają od tygodnia, do tej pory miały w większości pokojowy przebieg.
Posłuchaj
IAR/Jan Olendzki/mr
REKLAMA
REKLAMA