Rosyjska propaganda omija unijne sankcje. Kryje się w serwisach o finansach, religii, a nawet jodze

- Pranie informacji przypomina pranie pieniędzy. Chodzi o to, żeby ukryć ich źródło - mówi w rozmowie z portalem polskieradio24.pl twórca programu komputerowego, który namierza rosyjską propagandę, także w Polsce.

2024-07-04, 21:19

Rosyjska propaganda omija unijne sankcje. Kryje się w serwisach o finansach, religii, a nawet jodze
Po inwazji Rosji na Ukrainę UE wprowadziła sankcje przeciwko mediom rozpowszechniającym narracje Kremla. Foto: Rokas Tenys / Shutterstock

Zaraz po inwazji Rosji na Ukrainę Unia Europejska wprowadziła sankcje przeciwko mediom rozpowszechniającym narracje Kremla. - Jednak zastosowane środki da się łatwo obejść, i Rosja to robi - mówi portalowi polskieradio24.pl badacz dezinformacji Peter Benzoni. Pokazuje dowody, zebrane przez program poszukujący rosyjskich treści na portalach z pozoru niezwiązanych z kremlowskimi serwisami: tylko w 2023 roku na 300 europejskich domenach internetowych ukazało się 3 tys. artykułów skopiowanych z zakazanego w Unii serwisu RT (dawniej Russia Today).

Pralnia brudnych informacji

Benzoni pracuje dla German Marshall Fund, amerykańskiej organizacji zajmującej się współpracą między Stanami a UE. Jego zespół stworzył komputerowy program nazwany "pralnią informacji" [ang. Information Laundromat], który przeszukuje sieć w poszukiwaniu treści pochodzących z serwisów RT. Potrafi znaleźć też tłumaczone lub nieco przeredagowane publikacje. - Pranie informacji przypomina pranie pieniędzy. Chodzi o to, żeby ukryć ich źródło, np. poprzez przepuszczenie ich przez kilku pośredników - mówi Benzoni.

- Blokada działa dobrze w przypadku tradycyjnych kanałów: radia i telewizji. Jednak w sieci obejście jej jest banalnie proste, gdyż zablokowane są jedynie konkretne domeny internetowe, a nie artykuły - opisuje Benzoni. A więc polski użytkownik nie może wejść na stronę rt.com, ale już na jedną z jego lustrzanych kopii (tech. mirror) owszem. A tym bardziej, jeśli znajdują się na stronie, która nie ma żadnego powiązania z RT.

Można na tym zarobić

- Większość ze stron, które namierzyliśmy, nie sprawia wrażenia sterowanych z Kremla czy celowo powielających jego ideologię. Wygląda na to, że chcą zarabiać pieniądze, a rosyjskie serwisy zapewniają atrakcyjne treści, które można skopiować bez konsekwencji - zauważa Benzoni. A kiedy informacja trafi na serwis sprawiający wrażenie wiarygodnego, bywa dalej powielana w dobrej wierze przez kolejne strony – tak jak pieniądze pochodzące z przestępstwa mogą być wykorzystywane w kolejnych transakcjach przez nieświadome podmioty.

REKLAMA

Benzoni wskazuje na historyczne analogie z operacjami prowadzonymi przez KGB w czasach zimnej wojny. Jedną z nich była "Operacja Denver" (nazywana też "INFEKTION"), która miała na celu oskarżenie USA o celowe stworzenie wirusa HIV. - Rzekomy dowód opublikowano najpierw w formie listu w jednym z proradzieckich dzienników w Indiach, za którym dopiero później cytowały media rosyjskojęzyczne, aby ukryć jakikolwiek związek z KGB - dodaje.

Rosyjska propaganda na polskich stronach

Badaczom udało się zidentyfikować kilka polskojęzycznych stron, na których publikowano tłumaczone rosyjskie treści, o nazwach takich jak "Lega Artis" czy "News na dziś". Jednak w innych językach rosyjska propaganda ukrywała się też na stronach dotyczących rynków finansowych, ezoteryki, jogi, ale też chrześcijaństwa, gdzie poza tematycznymi treściami publikowano też teorie spiskowe czy antyukraińskie narracje.

- Warto zachować sceptycyzm wobec wszystkiego, co czytamy w sieci, szczególnie jeśli zdaje się jakoś nie pasować do strony, na której jesteśmy - radzi Benzoni.

Czytaj także:

W maju 2024 r. Rada Unii Europejskiej zdecydowała objąć sankcjami kolejne rosyjskie serwisy. "Są one wykorzystywane przez rosyjski rząd do manipulowania informacjami i do rozpowszechniania dezinformacji o agresji wojskowej na Ukrainę (w tym propagandy) w celu destabilizowania krajów ościennych oraz UE i jej państw członkowskich" - czytamy na unijnych stronach. 26 czerwca Rosja odpowiedziała wielką blokadą na europejskie media.

Cały raport o "pralniach informacji" można przeczytać w jęz. angielskim na stronach German Marshall Fund.

Maciek Piasecki

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej