Ewa Swoboda przypłaciła medal zdrowiem. "Przez pięć dni leżałam i się nie ruszałam"

Ewa Swoboda w Rzymie sięgnęła po srebrny medal mistrzostw Europy w biegu na 100 metrów, ale włoskiej imprezy nie będzie wspominać w stu procentach pozytywnie. Polska sprinterka przyznaje, że podczas lekkoatletycznych ME było sporo niedociągnięć, które finalnie przypłaciła zdrowiem.

2024-07-08, 10:15

Ewa Swoboda przypłaciła medal zdrowiem. "Przez pięć dni leżałam i się nie ruszałam"
Ewa Swoboda. Foto: PAP/EPA/FABIO FRUSTACI

W rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Swoboda narzekała m.in. na kiepską jakość posiłków, a także chaos organizacyjny, jaki panował podczas mistrzostw Europy.

- To, powiedzmy sobie szczerze, była karykatura dużej imprezy. [...] Najbardziej zdenerwowało mnie to, że dekorację miałam o 23.20. Nie mogłam nacieszyć się tym medalem z moimi przyjaciółmi, rodzicami. [...] Bo na drugi dzień trzeba było wcześnie wstać na eliminacje sztafety - wylicza.

Problematyczny okazał się również kontakt z osobami z obsługi imprezy, z których spora część... nie mówiła w języku angielskim. Trudy rywalizacji i mierne warunki w Rzymie złożyły się na kryzys zdrowotny, którego Polka doświadczyła po włoskich zawodach.

- Po mistrzostwach Europy przez pięć dni leżałam i się nie ruszałam, bo nie mogłam. Mój żołądek po prostu odmówił posłuszeństwa - przyznaje.

REKLAMA

Wydaje się jednak, że najszybsza polska sprinterka wróciła do wysokiej formy. Podczas niedzielnego mytingu Diamentowej Ligi Swoboda, mimo mocno niekorzystnego wiatru, "wykręciła" czas 11.16 i zajęła trzecie miejsce.

Już za kilka tygodni 26-latkę czeka najważniejszy występ w tym sezonie, czyli igrzyska olimpijskie. Jaki wynik usatysfakcjonuje Swobodę na tej imprezie?

- Chcę być w finale. To mój kolejny cel i postaram się go zrealizować - zapowiada.

Czytaj także:

bg

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej