Sfingowane awarie na stacjach Orlenu. Obajtek w końcu przyznaje: to była nasza strategia
Tuż przed wyborami do polskiego parlamentu na niektórych stacjach Orlenu, na dystrybutorach, można było spotkać kartki z napisem "awaria". Już wtedy głośno mówiło się, że to oszustwo, a paliwa po prostu nie ma. Według byłego prezesa spółki Daniela Obajtka paliw zabrakło, bo niektóre media wywołały panikę, a cen koncern nie podniósł, "bo byłaby ona dwa razy większa".
2024-07-09, 10:49
Do słynnych kartek z napisem "awaria" oraz do kwestii zaniżania cen paliw Daniel Obajtek odniósł się w Polsat News w programie "Graffiti". Według niego teza o zaniżaniu to bzdura, bo ceny były rynkowe.
- Dlaczego nie byliśmy w stanie częściowo podnieść cen paliwa w kampanii? Ponieważ w momencie, gdy pojawiły się dwie, trzy awarie, zrobiono wielką akcję. Opozycja i niektóre opozycyjne media twierdziły, że w Polsce zabraknie paliw. Wywołali sztuczną panikę - mówił były szef Orlenu.
Jego zdaniem taka reakcja polityków i mediów przyczyniła się do braku paliw na stacjach.
"Awaria" na stacjach Orlenu. "Taka była strategia"
Natomiast kartki z napisem "awaria" miały stanowić - jak stwierdził - "strategię Orlenu" w tamtym czasie. Obajtek dodał również, że nie tylko on odpowiadał za te działania.
REKLAMA
Według niego "trzeba patrzeć na całość". - Gdybyśmy wtedy zrobili minimalną podwyżkę, panika byłaby dwa razy większa, co skutkowałoby zablokowaniem całej gospodarki. Wyobraża sobie pan tę potężną panikę, którą by to uruchomiło? Gdyby wszyscy rzucili się na stacje Orlenu, nastąpiłby paraliż - zwrócił się do prowadzącego program.
Były szef Orlenu zaznaczył również, że podobne działania podjęto po wybuchu wojny w Ukrainie. - Żeby zablokować panikę, trzymaliśmy ceny. Jeśli podejmuje się decyzje, patrzy się szerzej, na wszystko - argumentował.
polsatnews.pl, bartos
REKLAMA
REKLAMA