Nowy Front Ludowy może wstrzymać reformę budżetową Francji
Polityka lewicy może wpędzić Francję w jeszcze większe kłopoty finansowe - ocenił w czwartek dziennik "Le Figaro". Tymczasem Bruno Le Maire minister gospodarki i finansów uważa, że ze względu na deficyt budżetowy Francja będzie musiała zaoszczędzić w tym roku 25 mld euro.
2024-07-11, 17:51
Minister Le Maire rozesłał w czwartek 11 lipca list, powiadamiający ministrów o zmianach w programie budżetowym.
- Każde ministerstwo będzie musiało dokonać oszczędności w wysokości 5 mld euro w tym roku budżetowym - wyjaśnił szef francuskiego resortu finansów.
A właśnie to tematy gospodarcze będące ważną częścią kampanii wyborczej, powróciły ze wzmożoną siłą po niespodziewanej wygranej w wyborach parlamentarnych lewicowego Nowego Frontu Ludowego, którego program - jak ocenia "Le Figaro" - może pogorszyć stan portfeli Francuzów.
Nowy Front Ludowy to sojusz socjalistów, ekologów, komunistów i Francji Nieugiętej (LFI) utworzony po rozwiązaniu Zgromadzenia Narodowego (parlamentu) przez prezydenta Emmanuela Macrona i ogłoszeniu przedterminowych wyborów do Zgromadzenia Narodowego.
REKLAMA
Problem z domknięciem budżetu
Na wiosnę tego roku, gdy francuski urząd statystyczny INSEE ogłosił, że deficyt budżetowy za rok 2023 wyniósł więcej niż przewidywano, rząd zapowiedział 20 mld euro oszczędności w 2024 roku. Ale deklaracja z 11 lipca ministra gospodarki i finansów oznacza, że będzie ich o pięć miliardów więcej.
Bruno Le Maire poinformował, że 15 mld euro już zostało zaoszczędzone. W ramach tej kwoty 10 mld euro oszczędności zapowiedzianych na początku 2024 roku, zostało już zaksięgowanych. Kolejne pięć miliardów ma być uzyskane dzięki wzrostowi podatku dotyczącego zużycia prądu (TICFE).
Wszyscy ministrowie szukają oszczędności
Nowe oszczędności zostaną pozyskane od poszczególnych resortów, co powinno dać łącznie nawet 5 mld euro. Kolejne dwa miliardy euro mają być uzyskane z budżetów lokalnych, a dodatkowe trzy miliardy mają pochodzić z usprawnienia sposobu opodatkowania dostawców energii.
- Moim zadaniem jest ograniczyć deficyt budżetowy za 2024 rok do 5,1 proc. PKB - powiedział Le Maire.
REKLAMA
Populizm utrudni szukanie oszczędności
Do debaty o stanie gospodarki kraju doszło dwa miesiące przed implozją francuskiej sceny politycznej, która nastąpiła, gdy prezydent Emmanuel Macron rozwiązał parlament i rozpisał wybory na skutek porażki jego obozu w wyborach do Parlamentu Europejskiego.
Przed rządami lewicy ostrzegają agencje ratingowe i część ekonomistów. Eksperci sądzą, że jeśli Francja chce uzdrowić swoją gospodarkę, musi ustabilizować sytuację polityczną.
Jednocześnie wyjaśniają, że choć próby zmniejszenia deficytu budżetowego podejmowane przez Macrona nie były skuteczne, to program Nowego Frontu Ludowego przewiduje wydatki, które mogą tylko pogorszyć stan finansów Francji.
Jakie są postulaty skrajnej lewicy?
Nowy Front Ludowy zapowiadał w kampanii wyborczej, że wycofa reformy emerytalne i imigracyjne uchwalone przez obecny rząd Gabriela Attala oraz ustanowi agencję ratunkową dla nielegalnych imigrantów i ułatwi ubieganie się o wizy. Lewica chce również m.in. podnieść płacę minimalną.
REKLAMA
Ponadto domaga się wprowadzenia cen maksymalnych na prąd, benzynę, gaz i podstawowe produkty żywnościowe, obniżenia wieku emerytalnego do 60 lat oraz wprowadzenia 90-procentowego podatku dla osób zarabiających ponad 400 tys. euro rocznie.
PR24/PAP/gazeta.pl/sw
REKLAMA