Strzały na wiecu Trumpa. Gen. Pacek: ochrona powinna sprawdzić każdy metr
- To, że zamachowiec z długą bronią został dopuszczony na bliską odległość do Donalda Trumpa, jest czymś niewyobrażalnym - mówił w Polskim Radiu 24 gen. Bogusław Pacek, ekspert ds. bezpieczeństwa i dyrektor Muzeum Wojska Polskiego, odnosząc się do ataku na byłego prezydenta USA i kandydata w tegorocznych wyborach.
2024-07-15, 21:11
Donald Trump podczas sobotniego wiecu wyborczego w Pensylwanii został postrzelony w ucho - jego stan jest dobry - przez 20-letniego Thomasa Crooksa. W ataku zginął uczestnik wiecu, a dwóch kolejnych z ciężkimi obrażeniami trafiło do szpitala. Zamachowiec został zastrzelony przez Secret Service.
Wątpliwości budzi poziom zabezpieczenia wiecu. - Każdy, kto wie, jak dużą wagę Amerykanie przywiązują do bezpieczeństwa podczas takich imprez, wizyt prezydentów, wieców wyborczych, musi być zszokowany tym, co się stało - komentował w Polskim Radiu 24 gen. Bogusław Pacek.
Zamach na Trumpa. Gen. Pacek: służby powinny sprawdzić każdy metr
- Z jednej strony mamy pozytywny obraz służb, które zareagowały prawidłowo w momencie ataku - mówię o ochroniarzach, którzy profesjonalnie osłonili Donalda Trumpa, a następnie go ewakuowali z miejsca zdarzenia. Z drugiej strony doszło do niedopełnienia obowiązków. Tam powinien zostać sprawdzony każdy metr. To są USA, gdzie jest łatwy dostęp do broni, gdzie dość często, na tle innych państw, broń jest używana w celach przestępczych. USA, gdzie dochodziło już do zamachów, m.in. na prezydenta Kennedy'ego - mówił wojskowy.
Eksperci ds. bezpieczeństwa zgodnie oceniają, że niefrasobliwość ochrony była wręcz zatrważająca. Podobne zdanie ma gość Polskiego Radia 24. - Napastnik, który został zauważony, skierował lufę karabinu w stronę jednego z funkcjonariuszy ochraniających imprezę. Nie było wtedy żadnej reakcji. To było karygodne - podkreślił gen. Pacek.
REKLAMA
- Osoba odpowiadająca za zabezpieczenie wiecu musi się czuć odpowiedzialna za to, co się stało. To, że zamachowiec z długą bronią został dopuszczony na bliską odległość do Trumpa, jest czymś niewyobrażalnym - kontynuował dyrektor Muzeum Wojska Polskiego.
Zamachowiec był "samotnym wilkiem"?
Gość Polskiego Radia 24 został zapytany, czy na bazie dostępnej wiedzy można stwierdzić, że zamachowiec działał w pojedynkę.
- Zranił Donalda Trumpa i dwie inne osoby, jedną osobę postrzelił śmiertelnie, więc skuteczność jego działania była wysoka. Ale sposób, w jaki przeprowadził zamach, raczej nie wskazuje na zorganizowany atak. Gdyby przeprowadziła go wyspecjalizowana grupa przestępcza czy terroryści, wówczas wyglądałby inaczej - ocenił gen. Bogusław Pacek.
Dodał, że zamachowiec "z góry był skazany na niepowodzenie. Musiał liczyć się z tym, że zostanie albo zastrzelony, albo aresztowany - nie miał szans na ucieczkę".
REKLAMA
Więcej w nagraniu.
Posłuchaj
Czytaj także:
- Biden po zamachu na Trumpa. "Dajmy FBI wykonać swoją robotę"
- Trump ponownie zabrał głos po próbie zamachu. Zwrócił się do Amerykanów
- Zamach na Trumpa. Płk Cymerski: bardzo niepokojąca sytuacja dla całego świata
***
Audycja: Temat dnia
Prowadząca: Maria Furdyna
Gość: gen. Bogusław Pacek, ekspert ds. bezpieczeństwa, dyrektor Muzeum Wojska Polskiego
Data emisji: 15.07.2024
Godzina emisji: 12.32
PR24/łl/wmkor
REKLAMA
REKLAMA