Kłopoty branży alkoholowej. Podwyżki akcyzy, cen prądu i gazu największym wrogiem
Upadłość polskiej firmy Bioetanol AEG po 80 latach działalności oraz likwidacja Browaru Kościerzyna to tylko niektóre objawy kryzysu branży alkoholowej w Polsce. Najgroźniejszym wrogiem przedsiębiorców są podwyżki: akcyzy oraz cen energii elektrycznej i gazu. To zwiększa koszty produkcji i sprawia, że klient coraz rzadziej sięga po legalny i drogi alkohol stojący na sklepowej półce.
Robert Bartosewicz
2024-11-15, 07:00
Podwyżki cen energii elektrycznej i gazu dotknęły wielu polskich przedsiębiorców. Dla niektórych branż wzrost kosztów z tego tytułu okazał się tak dotkliwy, że dalsze prowadzenie działalności było niemożliwe.
Problemy nie omijają także branży alkoholowej. W tym roku upadłość ogłosił polski gigant w tej dziedzinie - działająca w Chełmży koło Torunia firma Bioetanol AEG. Początki przedsiębiorstwa sięgają lat 40. ubiegłego wieku. Zakładu nie uratowała nawet pomoc publiczna, a wraz z likwidacją pracę stracili wszyscy tam zatrudnieni, łącznie z zarządem.
Innym przykładem dużego kryzysu w branży jest informacja z lipca tego roku o zakończeniu działalności firmy Browar Kościerzyna. Upadłość przedsiębiorstwa orzekł Sąd Rejonowy w Gdańsku.
Spore problemy ma również Browar Leżajsk. W sierpniu 2023 roku oficjalnie zakończono produkcję piwa, a w lutym tego roku planowano zamknięcie zakładu. Firmie na ratunek przyszedł zagraniczny inwestor. W kwietniu Grupa Żywiec, do której należy browar, zawarła warunkową umowę jego sprzedaży brytyjskiej spółce Mycofeast. Transakcja wymaga jeszcze zatwierdzenia przez UOKiK.
REKLAMA
Problemy branży alkoholowej. Wzrost akcyzy i kosztów produkcji
Jak podkreśla w rozmowie z portalem polskieradio24.pl Emilia Rabenda, prezes Związku Pracodawców Polskiego Przemysłu Spirytusowego, zła sytuacja w branży alkoholowej ma kilka przyczyn. Jako główne wskazuje wzrost akcyzy i kosztów produkcji.
- Od 2022 roku naszą branżę obowiązuje mapa akcyzowa zapisana w ustawie. I tak w 2022 roku akcyza wzrosła o 10 proc., a zgodnie z założeniami do 2027 roku ma wzrastać o 5 proc. co rok - zaznacza prezes.
Dodaje również, że wzrost akcyzy zbiegł się z podwyżkami cen energii elektrycznej, gazu i surowców. To oczywiście skutkuje wyższymi kosztami produkcji dla całej branży i tym, że klient, który widzi alkohol na półce sklepowej, płaci więcej. Wpłynęło to znacząco na spadek sprzedaży alkoholi mocnych - o 8 proc. w 2022 roku i o 10 proc. w 2023 roku.
- Polacy wpisują się w światowe trendy i spożywają coraz mniej alkoholu, wybierają raczej produkty z mniejszą jego zawartością. Ale tak duże spadki na rynku wskazują, że spora część naszych klientów przeniosła się do szarej strefy i właśnie tam zaopatruje się w alkohole mocne - mówi Emilia Rabenda. I podkreśla, że spożycie trunków w ciągu ostatnich dziesięciu lat w Polsce ani nie zmalało, ani nie wzrosło. Wynosi ono około 9,5 litra per capita rocznie.
Rozmówczyni portalu polskieradio24.pl informuje, że w 2023 roku budżet państwa z powodu spadku sprzedaży odnotował stosunkowo duże straty. Według raportu "Szara strefa 2024" Instytutu Prognoz i Analiz Gospodarczych wpływy z tytułu akcyzy i podatku VAT były mniejsze o około 1,3 mld zł. Prognozy na 2024 rok wskazują na możliwość dalszego pogłębienia tego problemu.
Akcyza i VAT - duży procent ceny alkoholu
Akcyza, na którą mogą się skarżyć producenci i konsumenci - bo zwiększa cenę produktu - jest pożądana z punktu widzenia państwa. Nie chodzi tu tylko o funkcję fiskalną, czyli wpływy do budżetu. Szefowie resortów finansów i zdrowia w mediach wielokrotnie podkreślali, że podatek nakładany na papierosy i alkohol ma funkcję prozdrowotną. A w przypadku trunków istotne jest także ograniczenie negatywnych skutków społecznych ich spożywania.
W półlitrowej butelce 40-proc. wódki, kosztującej 25 zł akcyza to 15,22 zł, a VAT to 4,67 zł. Łączne opodatkowanie zatem wynosi 19,89 zł, czyli 80 proc. ceny. W półlitrowej butelce 5,5-proc. piwa kosztującego 3 zł akcyza to 71 gr, a VAT - 56 gr. W tym przypadku opodatkowanie wynosi łącznie 1,27 zł, czyli 42 proc. ceny.
REKLAMA
Szefowa Związku Pracodawców PPS podkreśla, że spadki w branży alkoholowej mają duży wpływ także na inne sektory gospodarki. - Jesteśmy powiązani łańcuchem dostaw z innymi branżami, szczególnie z rolnictwem, HoReCą i handlem. Jesteśmy przede wszystkim przedsiębiorcami i dużymi pracodawcami, co oczywiście ma wpływ na funkcjonowanie gospodarki - zaznacza.
Kontakt do autora artykułu: robert.bartosewicz@polskieradio.pl
REKLAMA