Zatopili rosyjski okręt za 300 mln. Tajemniczy atak Ukrainy

Uderzenie sił ukraińskich sprawiło, że okręt zatonął na miejscu - wskazano w komunikacie armii Ukrainy.

Siły obronne Ukrainy uderzyły także w system rakiet przeciwlotniczych S-400 na tymczasowo okupowanym Krymie. Cztery wyrzutnie zostały uszkodzone - poinformowano.

Okręt był już wcześniej uszkodzony

Okręt podwodny B-237 Rostów nad Donem, jest to jeden z czterech rosyjskich okrętów Kilo, zdolnych do przenoszenia pocisków manewrujących 3M-14 Kalibr. Został zwodowany w 2014 roku. Brał aktywny udział w inwazji na Ukrainę. Był wyposażony w sześć wyrzutni o kalibrze 522 mm. Mógł z nich także wystrzeliwać torpedy lub stawiać miny.

REKLAMA

Okręt "Rostów nad Donem" został wcześniej uszkodzony przez siły ukraińskie we wrześniu 2023 roku. W nocy z 12 na 13 września doszło do pożaru, w doku został zniszczony wówczas także okręt desantowy "Mińsk". Potem "Rostów nad Donem" miał być naprawiony i testowany w stoczni remontowej na Krymie.

Wzbudziło to wszystko duże zainteresowanie, bo nie było pewne, jak doszło do ataku. Media ukraińskie wskazywały, że Ukraina mogła użyć do tego modyfikowanych pocisków Neptun własnej produkcji. Tymczasem siły zbrojne dziękowały lotnictwu. W mediach spekulowano także, że być może wykorzystano do tego pociski SCALP lub Storm Shadow. Zauważano, że to prawdopodobnie pierwszy okręt podwodny uszkodzony od lat 80-tych podczas walk wojennych.

Koszt okrętu jest szacowany na 300 milionów dolarów.

REKLAMA

Szczegóły ataku nie są znane i tym razem.

• Przecięte kable, kamery na drzewach i inne podejrzane zdarzenia. Dywersja Rosji w NATO
• Joe Biden potwierdza uwolnienie Amerykanów przez Rosję. Dziękuje Polsce

***

REKLAMA

Ukraińska Prawda, Sztab Generalny Ukraińskich Sił Zbrojnych, Wikipedia/ agkm