Znaleziono je w trzech miejscach. Kleszcze afrykańskie są już w Polsce

2024-08-05, 15:15

 Znaleziono je w trzech miejscach. Kleszcze afrykańskie są już w Polsce
Kleszcz afrykański (Hyalomma). Foto: Stephane Vitzthum/Bios Photo/East News

W Polsce po raz pierwszy wykryto kleszcza afrykańskiego. Chodzi o gatunek Hyalomma, którego obecność w naszym kraju nie była wcześniej odnotowana. Jest on szczególnie niebezpieczny. Może wywołać m.in. gorączkę krwotoczną, na którą nie ma lekarstwa, a która charakteryzuje się wysoką śmiertelnością.

Jest to wynik prowadzonego od wiosny "narodowego kleszczobrania" - akcji naukowców z Uniwersytetu Warszawskiego, którzy postanowili sprawdzić, jakie gatunki kleszcza występują w Polsce. W ramach badań każdy - poprzez stronę narodowekleszczobranie.pl - może wysłać naukowcom informację, jak i zdjęcie napotkanego osobnika.

Badacze otrzymali ok. 420 zgłoszeń. W zdecydowanej większości przypadków dotyczyły one kleszcza pospolitego. Okazało się jednak, że trzy osobniki to kleszcze afrykańskie - wcześniej nie stwierdzono ich występowania w Polsce. Wiadomo, że jednego wykryto teraz we Wronach koło Poznania, drugiego pod Częstochową (zebrano go z konia), trzeciego zaś - i jest to najnowszy "nabytek", z 2 sierpnia - w okolicach Barankowa.

Mowa o dużych pajęczakach, posiadających prążkowane odnóżki. Mogą mieć barwę od rudobrązowej do zbliżonej do czarnej. Cechuje je szybkie poruszanie się i aktywne tropienie potencjalnych żywicieli.

Zakres występowania powiększa się

Kleszcze afrykańskie powszechnie występują w Afryce, południowo-wschodniej Azji i w południowej Europie, a także m.in. w Turcji. Lubią ciepłe i suche miejsca, takie jak stepy, pustynie, półpustynie czy sawanny. Obszar ich występowania stale się powiększa. Ciepłe i suche wiosny, a także gorące lata zapewniają im możliwość przetrwania również w Europie Środkowo-Wschodniej, a nawet w Skandynawii.

REKLAMA

W ostatnich latach stwierdzono ich występowanie m.in. w Niemczech, Czechach, Słowacji czy w Szwecji. Kleszcze były tam zbierane z koni, psów, bydła. Znajdowano je także w domach.

Wywołują śmiertelną chorobę

Kleszcze afrykańskie mogą być nosicielami niebezpiecznych bakterii i wirusów. Między innymi wirusa krymsko-kongijskiej gorączki krwotocznej (CCHFV). Jej śmiertelność jest wysoka (10-60 proc.). Nie ma na nią szczepionki ani opracowanej skutecznej metodyki leczenia.

Gatunek ten przenosi ponadto patogeny niebezpieczne dla zwierząt. Przykładowo, są to wirus Zachodniego Nilu, wirus wenezuelskiego zapalenia mózgu koni czy wirus afrykańskiego pomoru koni.

Te owady są mylone z kleszczami

Naukowcy odnotowali, że obszar występowania poszerzył się również w przypadku kleszcza łąkowego. - Jest on obecny np. na południu Polski, gdzie go poprzednio nie było. To będą ciekawe, nowe dane do analizy - powiedziała prof. Anna Bajer z Zakładu Eko-Epidemiologii Chorób Pasożytniczych na Wydziale Biologii Uniwersytetu Warszawskiego.

REKLAMA

Profesor posiada też "kilka raportów o kleszczu jeżowym, Ixodes hexagonus, który jest ogólnie słabo poznany (jako gatunek gniazdowo-norowy), pozyskiwany głównie ze zwierząt, psów i kotów. - Kilka osób wysłało zdjęcia obrzeżków z domów i biur. To są kleszcze miękkie. Także te dane są bardzo ciekawe - zaznaczyła uczona.

Dodała, że ok. 10 proc. zgłoszeń nie dotyczy kleszczy, ale m.in. owadów i pająków. - Wśród nich dość często są strzyżaki jelenie - zwane czasem potocznie »latającymi kleszczami«. To owady, które lądują na nas w lesie, tracą skrzydła i często przemykają się wśród włosów. A że są twarde i spłaszczone, ciężko je wyłapać. Często bywają mylone z kleszczami, ale mają sześć nóg - jak owady, nie osiem - jak pajęczaki, w tym kleszcze - wyjaśniła prof. Anna Bajer.

Czytaj także:

łl/PAP

REKLAMA

wmkor

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej