Śmierć 57-letniej kobiety na lotnisku. Szokujące okoliczności
2024-08-09, 13:34
57-letnia kobieta zginęła w części bagażowej portu lotniczego w Chicago O'Hare, choć nie powinna się tam w ogóle znaleźć. Straż pożarna poinformowała, że "zaplątała się w taśmę bagażową".
Wydarzenia na lotnisku Chicago O'Hare miały miejsce w czwartek nad ranem. Ciało ofiary zostało odkryte przez pracownika portu, który rano kontrolował bagażową część lotniska.
Tragedia na lotnisku w Chicago
O godz. 7.45 czasu lokalnego do terminala 5. zostały wezwane służby ratunkowe. W zgłoszeniu poinformowano o "kobiecie, która została uwięziona w maszynie". Przybyli na miejsce strażacy stwierdzili zgon na miejscu, choć - jak podaje portal tvn24.pl - przyczyny jej śmierci nie zostały podane.
Strażacy poinformowali, że zastali ciało kobiety "zaplątane w taśmę służącą do wożenia bagażu". Chodzi o taśmę, za pomocą której bagaż jest przenoszony z samolotu na lotnisko i odwrotnie.
Tożsamość ofiary nie jest znana. Podano tylko, że miała 57 lat, oraz że nie była zatrudniona na lotnisku.
REKLAMA
Nie wiadomo, co działo się przez 5 godzin
Policja informuje, że z nagrań monitoringu wynika, że kobieta o godz. 2.27 weszła do części bagażowej lotniska. Jest to miejsce, do którego pasażerowie i inne osoby postronne nie mają wstępu, jednak jednocześnie nie podlega ono szczególnej ochronie. Po godz. 2 nad ranem nikogo nie było w okolicy.
Na materiale z monitoringu nie widać całego zajścia, w związku z tym nie wiadomo, co się działo z kobietą przez następne 5 godzin lub w którym momencie i w jaki sposób zginęła.
Rzecznik lokalnej policji wyjaśnił też, że obraz z kamer nie był obserwowany w czasie rzeczywistym, toteż nie było możliwe zareagowanie na wejście kobiety do strefy, do której nie ma wstępu.
- Zen - pies, który odstresowuje. "Lotniskowi terapeuci" - reportaż Grażyny Wielowieyskiej
- Alarm na pokładzie Airbusa. Samolot musiał zawrócić
tvn24.pl/jmo
REKLAMA