Neonaziści zaproszeni na spotkanie w urzędzie miasta. Z ratusza wyganiano... dziennikarzy

Do absurdalnej sytuacji doszło w urzędzie miejskim w Poznaniu. Na umówione spotkanie z dyrektorem gabinetu prezydenta przyszli neonaziści ubrani w stroje pełne symboli rasistowskich i nacjonalistycznych, a także nawiązujących do nazistowskich Niemiec. Najwięcej problemów w związku z tym mieli... dziennikarze, którzy chcieli nagrać to spotkanie.

2024-08-22, 17:14

Neonaziści zaproszeni na spotkanie w urzędzie miasta. Z ratusza wyganiano... dziennikarzy
Do poznańskiego magistratu zaproszono neonazistów. Nie chciano zaś gościć... dziennikarzy. Foto: Shutterstock/Bkrzyzanek, x.com/PiotrZytnicki

Neonaziści z organizacji Zjednoczenie Nacjonalistów Ojczyzny Polskiej przybyli do poznańskiego magistratu na umówione wcześniej spotkanie. Było ono związane z faktem, że odmówiono im patronatu honorowego prezydenta miasta Poznania przy okazji "marszu nacjonalistów", który - nielegalnie zresztą - przeszedł ulicami miasta 8 sierpnia.

Neonaziści skarżą się w urzędzie. Chcieli patronatu honorowego

Marsz został zakazany w związku z "zamiarem głoszenia na wydarzeniu haseł gloryfikujących rasę białą", a także tym, że "w trakcie wydarzenia miało dojść do szerzenia nienawiści na tle rasowym i publicznego nawoływania na tle różnic rasowych". Z tego powodu jeszcze 8 sierpnia do urzędu przyszedł organizator marszu, który chciał rozmawiać z prezydentem Jackiem Jaśkowiakiem. Domagał się wyjaśnień, dlaczego organizacja została nazwana neonazistami i dlaczego marsz nie otrzymał patronatu.

Wtedy do spotkania nie doszło, jednak organizatorów marszu zaproszono do urzędu 20 sierpnia, na rozmowę z dyrektorem gabinetu prezydenta Patrykiem Pawełczakiem.

Spotkanie neonazistów z dyrektorem gabinetu prezydenta Poznania

We wtorek mężczyźni przyszli do urzędu w identycznych strojach - czarnych spodniach "bojówkach" i białych koszulkach zawierających takie symbole, jak: krzyż celtycki (w okresie II wojny światowej był używany przez norweskich nazistów, obecnie jest wykorzystywany przez ruchy neonazistowskie i zwolenników dominacji białej rasy); krzyż żelazny (pruskie, niemieckie, a potem nazistowskie odznaczenie wojskowe, w okresie II wojny światowej jedno z najważniejszych odznaczeń nazistowskich Niemiec); a także liczbę 1488 (kolejny element symboliki neonazistowskiej, odnosi się do rasistowskich haseł, mających w języku angielskim 14 słów oraz do hitlerowskiego pozdrowienia).

REKLAMA

Neonaziści posiadali ze sobą także biało-czerwone flagi z krzyżem celtyckim. Na miejscu jednak nie zostali zatrzymani lub wyproszeni, tylko otrzymali od strażnika przepustki i weszli do urzędu. Inaczej zostali potraktowani przybyli na miejsce dziennikarze, którzy nie zostali wpuszczeni do gabinetu, w którym odbywało się spotkanie, byli także wypraszani z urzędu, a gdy odmówili wyjścia - wezwano na miejsce policję.

Spotkanie z neonazistami na szczęście było krótkie. Po minucie także oni zostali wyproszeni z gabinetu. Wówczas poszli złożyć skargę i przez godzinę przebywali jeszcze w urzędzie.

- Jeżeli przychodzi się w takich strojach, nie ma mowy o odbyciu spotkania. Przygotujemy dziś zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa. Ci panowie weszli ubrani w symbolikę, która może propagować nazizm, faszyzm. Wnieśli polskie flagi z krzyżem celtyckim, co może być znieważeniem barw narodowych. Będę się powoływał na możliwe złamanie prawa w tym zakresie - powiedział dyrektor gabinetu prezydenta Poznania Patryk Pawełczak, cytowany przez "Głos Wielkopolski".

Do urzędu zaproszono neonazistów, wygoniono... dziennikarzy

Problemem jednak jest sam fakt zaproszenia oraz wpuszczenia do urzędu ludzi, propagujących zakazane w Polsce ideologie. - Do samego spotkania musiało dojść, dlatego że są to mieszkańcy Poznania - wyjaśnił Patryk Pawełczak w rozmowie z Faktami TVN.

REKLAMA

Na dodatek urzędnicy i strażnicy miejscy bardzo intensywnie starali się przeszkodzić w pracy dziennikarzom, relacjonującym to zdarzenie. - Strażnicy miejscy donosili wodę neonazistom, natomiast do dziennikarzy, którzy nie chcieli opuścić urzędu, wezwali policję - powiedział Piotr Żytnicki z "Gazety Wyborczej".

Dziennikarz zwrócił także uwagę na przerwanie umówionego spotkania. - Spotkanie było bardzo krótkie, trwało tylko minutę, nie doszło do podania rąk. Ten neonazista został z sali wyproszony, natomiast sam fakt, że on przekroczył próg urzędu, jest już dość symboliczny - ocenił.

Zawiadomienie do prokuratury

W konsekwencji tego wydarzenia poznański magistrat złożył zawiadomienie do prokuratury. Już w środę policja weszła do mieszkań nacjonalistów, którzy poprzedniego dnia byli gośćmi urzędy miejskiego. Zabezpieczono koszulki i flagi z symbolami neonazistowskimi. - Mogły naruszać przepisy dotyczące właśnie propagowania treści nazistowskich - powiedział mł. insp. Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu, w rozmowie z Faktami TVN.

Jak informuje telewizja, policja i prokuratura badają także sprawę nielegalnego marszu z 8 sierpnia. Podczas wydarzenia, prócz symboli i haseł neonazistowskich, puszczane były także utwory o treściach rasistowskich i antysemickich.

REKLAMA

Także poznański urząd prowadzi postępowanie wewnętrzne w sprawie wyjaśnienia wydarzeń z ostatnich dni. - Prowadzimy w tym zakresie nasze wyjaśnienia wewnętrzne. Wszystkie te symbole, które ci panowie eksponowali, były pokazywane i były opisywane, co one znaczą. Niestety w 2016 roku, za rządów PiS, zrezygnowano z tych szkoleń w policji - mówił dyrektor gabinetu prezydenta.

Za propagowanie ustrojów totalitarnych, takich jak nazizm, grozi do trzech lat więzienia.

Czytaj również:

gloswielkopolski.pl/radiopoznan.fm/fakty.tvn24.pl/poznan.wyborcza.pl/x.com/PiotrZytnicki/jmo

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej