Duńczyk pokochał Rosję. W nagrodę wysłali go na front
Duński raper przeprowadził się do Rosji z powodu swojego sprzeciwu wobec "wartości Europy". W nadziei na uzyskanie obywatelstwa, podpisał kontrakt z rosyjską armią. Chociaż nie chciał walczyć, został wysłany na front w Ukrainie.
2024-08-22, 19:18
Duńczykowi dopiero po batalii sądowej udało się unieważnić umowę z wojskiem. 33-letni Nicklas Hoffgaard, znany również jako raper Stanley Most, przyjechał do Rosji latem 2023 roku, motywując swoją decyzję niezadowoleniem z "wartości europejskich" oraz "pogorszeniem się klimatu politycznego" na kontynencie.
Otrzymał pozwolenie na pobyt w Rosji do października. Gdy czas jego pobytu zbliżał się do końca, postanowił złożyć wniosek do rosyjskiego ministerstwa obrony. Liczył, że dzięki podpisaniu umowy z wojskiem uzyska obywatelstwo. Zakładał, że zostanie przydzielony do służby na Syberii lub będzie pracował jako tłumacz języka angielskiego.
Nie znał rosyjskiego, nie wiedział co podpisuje
Moskwa miała jednak inne plany wobec Duńczyka. Jak twierdzi jego prawnik, Hoffgaard nie znał języka rosyjskiego i nie rozumiał, jaki dokument podpisuje. W rezultacie został wysłany na front, mimo że nie chciał brać udziału w działaniach wojennych w Ukrainie.
Ostatecznie trafił do jednostki zajmującej się obsługą dronów w okolicach Ługańska. Skarżył się, że zabrano mu telefon, zmuszano do picia alkoholu oraz podejrzewano o szpiegostwo na rzecz Stanów Zjednoczonych i Danii. Twierdził również, że został pobity.
REKLAMA
Po roku służby Duńczyk postanowił odejść. Jednak poinformowano go, że zgodnie z nowymi przepisami jego umowa z resortem obrony jest bezterminowa i nie może jej rozwiązać. Hoffgaard zdecydował się walczyć o swoje prawa w sądzie. W pierwszej instancji moskiewski sąd wojskowy odmówił rozwiązania kontraktu, ale w apelacji inne orzeczenie sądu wojskowego uznało umowę za nieważną.
- Kula ognia w zakładach petrochemicznych w Rosji [WIDEO]
- Rosjanie zbliżają się do kluczowych miast w obwodzie donieckim. Przed nami wielka bitwa o Pokrowsk
- 6-kilometrowy słup popiołu. Loty nad Rosją są zagrożone
wp.pl, bartos
REKLAMA