Chmura siarkowa nad Polską. Wyjaśniamy, czy jest się czego obawiać

2024-08-26, 18:16

Chmura siarkowa nad Polską. Wyjaśniamy, czy jest się czego obawiać
Siarkowa chmura dotarła nad Polskę. Foto: shutterstock/ rafal.dlugosz

W związku z wybuchem wulkanu w Islandii, do atmosfery dostały się ogromne ilości pyłów, w tym znaczne ilości dwutlenku siarki, a także szereg innych zanieczyszczeń. Siarkowa chmura dotarła do Polski, jednak dane ze stacji pomiarowych i prognozy są uspokajające.

Wulkan ma tak dużą siłę wyrzutu tych zanieczyszczeń, że trafiają one do wysokich partii atmosfery, i nawet jak przemieszczają się na dalekiej odległości, to jedynie niewielka ich część migruje do dolnej troposfery, czyli tej części atmosfery, w której odbywa się większość aktywności człowieka - uspokaja prof. dr hab. inż. Artur Badyda, ekspert w ocenie oddziaływań na środowisko.

Dane przekazane przez GIOŚ potwierdzają, że nie zanotowano znacznego wzrostu stężenia SO2 w strefie, w której żyją i oddychają ludzie.

Prof. Badyda podkreślił, że pojawiające się w mediach mapy i ilustracje zanieczyszczenia są prawdziwe. Trzeba jednak doprecyzować, że znajdują się one powyżej "strefy oddychania ludzi". - Ryzyko negatywnego wpływu na ludzi przemieszczania się chmury dwutlenku siarki można uznać za marginalne - podsumował profesor.

Wybuch wulkanu w Islandii

O erupcji wulkanu na półwyspie Reykjanes w południowo-zachodniej Islandii miejscowe służby meteorologiczne poinformowały w czwartek. To już szósty wybuch wulkanu na półwyspie od grudnia zeszłego roku. Wulkan wybuchł tam również na początku czerwca, a jego erupcja trwała wtedy 24 dni.

REKLAMA

Czytaj także:

Od 2021 r. na Reykjanes doszło do dziewięciu erupcji. Wybuchy tamtejszych wulkanów to tak zwane erupcje szczelinowe, które zwykle nie zakłócają ruchu lotniczego, ponieważ nie powodują dużych eksplozji ani znacznego rozprzestrzeniania się popiołu w stratosferze.

dn/PAP

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej