Trela o sukcesie AfD: to zagrożenie nie tylko dla Polski, ale i dla UE

2024-09-02, 10:41

- Populizm i wewnętrzną nienawiść w Niemczech trzeba zatrzymać - uważa poseł Lewicy Tomasz Trela. Na antenie Programu 1 Polskiego Radia wyraził nadzieję, że sukcesy partii AfD w lokalnych wyborach "to incydent, a nie stały trend".

Alternatywa dla Niemiec osiągnęła pierwsze historyczne zwycięstwo w wyborach lokalnych. Partii, uznawanej za skrajnie prawicową, udało się wygrać w Turyngii (niemal 33 proc. poparcia). Z kolei w Saksonii AfD zajęła drugie miejsce, także przekraczając 30 proc. głosów.

Czy sukcesy tej partii, jak i Marine Le Pen we Francji, to zła wiadomość dla polskiej koalicji rządzącej, stawiającej na współpracę w ramach Trójkąta Weimarskiego? - Mam nadzieję, że tak się nie stanie, bo jednak Le Pen ostatecznie wybory we Francji przegrała. Mam też nadzieję, że (wynik - red.) AfD to incydent, a nie stały trend - mówił Tomasz Trela w radiowej Jedynce.

Polityk stwierdził, że Alternatywa dla Niemiec podważa trwałość granic Polski. - To jest skrajność, która ma popleczników w polskiej odmianie, czyli Konfederacji - wskazał.

"Niemcy muszą zatrzymać populizm i nienawiść"

Zdaniem Treli "trzeba zrobić absolutnie wszystko", aby "zatrzymać ten populizm (AfD - red.), tę nienawiść wewnętrzną". Dodał, że "Niemcy muszą sami sobie odpowiedzieć" jak to zrobić. - Ja głęboko wierzę, że partie demokratyczne na czele z SPD, ale też CDU jako chadecją, sobie z tym poradzą, bo to zjawisko bardzo niebezpieczne, które zagraża nie tylko Polsce, ale i całej Unii Europejskiej - zaznaczył.

REKLAMA

Czytaj także:

Pomimo znakomitego wyniku jest mało prawodpodobne, by AfD objęła władzę w rządach Turyngii i Saksonii. Żadna z pozostałych sił politycznych nie chce z nimi współpracować. Być może koalicję rządową stworzą chadecy, którzy obecnie poszukują partnerów - w każdym wariancie bez partii skrajnych nie mogą zdobyć większości w landtagach.

To dlatego, że katastrofalne wyniki zanotowały ugrupowania tworzące koalicję rządową. Liberałowie w ogóle nie dostali się do landtagów. Zieloni zaś tylko w Saksonii, ale w niewielkiej liczbie. Niewiele lepiej wypadła SPD Olafa Scholza, która weszła do obu lokalnych parlamentów z historycznie niskim poparciem. Przed politykami w Turyngii i Saksonii długie miesiące politycznych rozmów i targów.

22 września odbędzie się głosowanie w sąsiadującej z Polską Brandenburgii. To kolejne miejsce, gdzie AfD może liczyć na dobry wynik.

REKLAMA

ms/PR1, IAR

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej