Śmiertelnie niebezpieczne Pojezierze Olkuskie. Ludzie ignorują zakazy
Zalewiska w rejonie Bolesławia i Olkusza w Małopolsce, powstałe w pokopalnianych wyrobiskach, wciąż przyciągają okolicznych mieszkańców. Poziom wody w tym miejscu systematycznie wzrasta. Ostatnio osunął się tam 400-metrowy odcinek brzegu zalewiska. Mimo niebezpieczeństwa nie brakuje tam spacerowiczów, rowerzystów, plażowiczów czy miłośników grillowania.
2024-09-04, 15:49
Na obszarze tzw. Pojezierza Olkuskiego obowiązuje zakaz wstępu, który został wydany przez lokalne władze. Jak podaje serwis "Gazety Krakowskiej", ostatnio niemal cały zachodni brzeg zalewiska zarwał się i osunął do wody. W konsekwencji powstał klif, który ma kilka metrów wysokości. W lipcu podobna sytuacja miała miejsce na pobliskim zalewisku w Hutkach.
Powstałe klify mają łącznie kilkaset metrów szerokości, a ich wysokość miejscami sięga aż kilkunastu metrów.
Nie brakuje jednak śmiałków, którzy zapędzają się w ten rejon. Ignorują zakazy, a także apele lokalnych władz, służb, jak i Zakładów Górniczo-Hutniczych "Bolesław" w Bukownie.
"Pojezierze olkuskie". Woda podmywa skarpy
Tomasz Wójcik, rzecznik ZGH "Bolesław" w Bukownie, tłumaczy "Gazecie Krakowskiej", że "każda odkrywka po kopalni piasku ma skarpy, które "są odpowiednio wyprofilowane i nachylone", a jednocześnie "podatne na wodę".
REKLAMA
- Dopóki woda nie dojdzie do naturalnego poziomu sprzed lat, dopóty jej ruch będzie powodował podmywanie skarp i tym samym ich osuwanie - mówił dziennikowi rzecznik.
Lokalne władze: dotarcie do poszkodowanych może być utrudnione
Bolesławski magistrat przed wakacjami wydał komunikat, w którym wyjaśniał mieszkańcom, że "objęcie zakazem terenów byłych piaskowni związane jest z podnoszeniem się (na tym obszarze-red.) poziomu wody". Mogą wystąpić zapadliska "w związku z zaprzestaniem pompowania wody z kopalni »Olkusz-Pomorzany«".
Władze ostrzegają, że "ukształtowanie terenów piaskowni oraz ich lokalizacja powodują, iż dotarcie do osób poszkodowanych i prowadzenie działań ratowniczych przez służby może być utrudnione".
- Skończyło się na strachu. Historia Stasia z Jelitkowa z happy endem
- Wszedł do zalewu i nie wrócił na brzeg. Akcja ratunkowa
łl/"Gazeta Krakowska", gminabolesław.pl
REKLAMA