Liga Mistrzów. Niesamowita seria Bayernu przerwana. Byli niepokonani od siedmiu lat

Środowy mecz Aston Villi z Bayernem Monachium był wyjątkowy dla Anglików, którzy w wielkim stylu wrócili do Ligi Mistrzów. Niemiecka drużyna musiała przełknąć gorycz porażki, straciła także wyjątkowy rekord.

2024-10-03, 11:03

Liga Mistrzów. Niesamowita seria Bayernu przerwana. Byli niepokonani od siedmiu lat
Piłkarze Bayernu Monachium przegrali 0:1 z Aston Villą. Foto: EPA/NEIL HALL

Choć 0:1 nie brzmi jak wynik, który gwarantuje emocje i świetne widowisko, to starcie Aston Villi z Bayernem Monachium było pokazem futbolu na najwyższym poziomie. 

"The Villans", którzy rozgrywali pierwszy od 1982 roku mecz przed własną publicznością w Pucharze Europy, przeżywali wyjątkowy wieczór i było to czuć przez całe 90 minut, zwieńczonych cennym zwycięstwem. Historia w pewnym stopniu lubi się zresztą powtarzać, bo to właśnie 42 lata temu Aston Villa triumfowała w najbardziej prestiżowych rozgrywkach, w finale pokonując 1:0... Bayern Monachium.

Na trybunach zasiadł m.in. książę William, który od dawna kibicuje drużynie z Birmingham, jednak tego wieczoru był tylko jednym z kilkudziesięciu tysięcy oddanych kibiców, którzy przeżywają wspaniały okres.

To już prawie dwa lata, kiedy za sterami tego ambitnego projektu zasiadł Unai Emery, wspierany przez legendarnego już Monchiego który na rynku transferowym potrafi dokonywać cudów. Czy środowa wygrana była cudem? Nie, to efekt ciężkiej, tytanicznej pracy, która została włożona w tę drużynę.

REKLAMA

Rozpędzony Bayern od początku sezonu imponuje, jednak to starcie i ostatni remis 1:1 z Bayerem Leverkusen potwierdziły, że pracujący od kilku miesięcy Vincent Kompany ma przynajmniej kilka problemów do rozwiązania. Bawarczycy w tych meczach atakowali, dominowali, stwarzali sytuacje. Nie udało się jednak zapisać na swoim koncie kompletu punktów.

Jedyną bramkę w tym spotkaniu zdobył dżoker drużyny, 20-letni Kolumbijczyk Jhon Duran, który dostrzegł, że bramkarz Manuel Neuer wybiegł daleko przed bramkę i pokonał go uderzeniem z dystansu.

Unai Emery na pomeczowej konferencji zapewniał, że przed meczem jego sztab zwracał uwagę piłkarzom na to, jak wysoko gra niemiecki bramkarz. Hiszpan przez lata przyzwyczaił wszystkich do tego, że niczego nie zostawia przypadkowi.

REKLAMA

- To aż nierealne. Ten wieczór zapamiętamy na długo. Wysłaliśmy wiadomość... Kocham ten klub, tych kibiców, od tej atmosfery aż bolały uszy. Ta drużyna robi postępy - powiedział argentyński bramkarz zwycięzców Emiliano Martinez, który uratował swojemu zespołowi zwycięstwo.

Bayern nie musi przesadnie się martwić - z tym potencjałem i stylem gry można spodziewać się, że zajdzie w tych rozgrywkach daleko, nie brakuje też głosów, że w Bundeslidze nie znajdzie godnego rywala w walce o tytuł.


Posłuchaj

O reakcjach na mecze niemieckich drużyn w Lidze Mistrzów mówi Adam Górczewski (IAR) 1:30
+
Dodaj do playlisty

 

Środowa porażka jest jednak bolesna z jednego powodu. Sprawiła, że Bawarczykom przepadł szlifowany od 7 lat rekord. Ta drużyna pozostawała niepokonana w 41 kolejnych spotkaniach fazy grupowej Ligi Mistrzów, co jest wyjątkowym osiągnięciem. Można spodziewać się, że Vincent Kompany chce pisać w Niemczech historię, na pewno jednak nie chce robić tego w ten sposób.

REKLAMA

To potknięcie to materiał, z którego belgijski menedżer z pewnością wyciągnie odpowiednie wnioski.

Czytaj także:

ps, PolskieRadio24.pl, IAR

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej