Uprowadzono ją jak była dziewczynką. Po 10 latach wróciła do rodziny

Po dekadzie w niewoli uwolniono Fawzię Amin Sido. W wieku 11 lat została uprowadzona i zmuszona do małżeństwa z palestyńskim bojownikiem Państwa Islamskiego. Dzięki wspólnej akcji Izraela, Stanów Zjednoczonych i Iraku, kobieta mogła wrócić do domu. 

2024-10-04, 11:23

Uprowadzono ją jak była dziewczynką. Po 10 latach wróciła do rodziny
Fawzia Amin Sido wróciła do rodziny po dekadzie w niewoli. Foto: BELAL AL SABBAGH/AFP/East News/X/Israel ישראל

Fawzia Amin Sido została porwana w 2014 roku. Kobieta należy do mniejszości Jazydów, która jest prześladowana. Po upadku Państwa Islamskiego bojownik, za którego musiała wyjść, zabrał ją do Strefy Gazy

"Jak twierdzi izraelska armia, zginął podczas wojny toczonej przez Izrael z Hamasem. Porwana uciekła wówczas do innej części Strefy" - przekazał portal BBC.

Szczegóły akcji nie są znane. Wiadomo jedynie, że doszło do "skomplikowanej operacji koordynowanej przez Izrael, Stany Zjednoczone i inne podmioty międzynarodowe". Ostatecznie kobietę przewieziono do Iraku. 

"Obiecałem jej"

Akcję wsparł mieszkający w Kanadzie filantrop pochodzenia żydowskiego Steve Maman. W mediach społecznościowych umieścił nagranie ukazujące spotkanie Sido z rodziną. 

REKLAMA

"Obiecałem Fawzii, Jazydce, zakładniczce Hamasu w Strefie Gazy, że sprowadzę ją z powrotem do domu, do jej matki w Sindżarze. Nasz zespół połączył ją przed chwilą z rodziną w Sindżar" - napisał. 

Państwo Islamskie to sunnickie ugrupowanie, które dążyło do stworzenia utopijnego kalifatu islamskiego. W latach 2014-2019 kontrolowało ok. 90 km2 powierzchni na terenach Syrii i Iraku. Na tych terenach prowadziło bezwzględną politykę opartą o prawo religijne. 

W 2014 roku Państwo Islamskie zaatakowało Sindżar. Mieszkało tam wielu Jazydów, wyznających jeden z odłamów islamu. Wówczas dokonano masakry, rozstrzeliwując mężczyzn i chłopców powyżej 14. roku życia. Kobiety z kolei potraktowano jako "łupy wojenne". Zostały sprzedane lub rozdane bojownikom - przypomina BBC.

Czytaj także:

PAP/egz

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej