Wraca kwestia żołnierzy NATO w Ukrainie. "To dla nas tańsze"

Małe grupy instruktorów z Wysp trafiłby na poligony na zachodzie Ukrainy. Pomagałby w szkoleniu rekrutów, którzy później trafiliby na front w Donbasie.

Według źródeł gazety, pojawienie się brytyjskich wojskowych w Ukrainie "rozwiązałoby pewne problemy logistyczne i pozwoliły zaoszczędzić pieniądze".

- Dla nas byłoby to tańsze, a dla nich wygodniejsze. Moglibyśmy przeszkolić ich szybciej w lokalizacjach z dala od linii frontu, by zminimalizować ryzyko (rosyjskiego ataku - red.) - mówiło dziennikowi źródło w brytyjskimi ministerstwie obrony. Dodało, że misja umożliwiłaby instruktorom zapoznanie się z realiami pola walki w Ukrainie i dałaby możliwość wypróbowania najnowszej broni w akcji.

Z kolei anonimowy rozmówca "Timesa" z ukraińskiej armii podkreślił, że pojawianie się instruktorów z Wielkiej Brytanii byłoby "silnym polityczno-militarnym sygnałem" dla Moskwy. Według niego byłby to "de facto" początek budowy militarnej infrastruktury NATO w Ukrainie, co stanowiłoby "silny element" strategii odstraszania Rosji.  

Póki co w Ukrainie przebywa niewielka liczba brytyjskich żołnierzy, którzy szkolą ukraińskich medyków wojskowych. Jednak szczegóły tej misji są objęte tajemnicą wojskową.

• Żołnierze Kima walczą dla Putina. Kijów i Seul potwierdzają
• Duży objazd Zełenskiego po Europie. Odwiedzi największe stolice

Przeszkolono już 100 tys. ukraińskich żołnierzy

Od początku inwazji Rosji w lutym 2022 r. na Zachodzie - w Wielkiej Brytanii, Polsce, Francji i Niemczech - przeszkolono ponad 100 tys. ukraińskich żołnierzy.

W czwartek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski spotkał się w Londynie z brytyjskim premierem Keirem Stramerem. Zagadnienie instruktorów wojskowych zapewne było na nim dyskutowane.   

"The Times"/WR