Operacja "Market Garden". "Istotna była stawka, starano się skrócić wojnę na Zachodzie"

2024-10-19, 14:30

- To szokujące, że tak skomplikowaną, trudną operację zaczęto przygotowywać na tydzień przed jej rozpoczęciem. Amerykanie ocenili to obiektywnie, siedem dni to bardzo krótki czas na przeprowadzenie bardzo skomplikowanej operacji powietrzno-desantowo-lądowej - mówił w Polskim Radiu 24 historyk Daniel Koreś.

17 września 1944 roku rozpoczęła się największa operacja powietrznodesantowa II wojny światowej. Operacja "Market Garden" miała skrócić wojnę o pół roku. Okazała się dotkliwą klęską aliantów. Po wojnie odpowiedzialność za jej niepowodzenie zrzucono na dowódcę 1. Samodzielnej Brygady Spadochronowej, gen. Stanisława Sosabowskiego.

"Chciano zakończyć II wojnę światową przed zimą"

Daniel Koreś analizował przygotowania i przebieg operacji. - To był śmiały plan, ale istotna była stawka, starano się skrócić wojnę na Zachodzie. Od lądowania w Normandii minęło relatywnie niewiele czasu, ale ta bitwa była bardzo krwawa i według aliantów ciągnęła się bardzo długo. Chciano zakończyć II wojnę światową przed zimą - zauważył.

Kolejnym elementem, który zadecydował o przeprowadzeniu operacji, było przekonanie aliantów, że po bitwie w Normandii siły niemieckie są w rozsypce. - Decydował o tym finał bitwy, kocioł w Falaise i ogromne straty materiałowe i ludzkie, jakie zadano Niemcom, rozbite elitarne dywizje pancerne Waffen SS i Wermahtu, Uważano, że Niemcy długo się nie podniosą po tej katastrofie, stąd wzrosła chęć do podejmowania ryzykownych operacji - mówił ekspert.

- Kolejnym elementem była rywalizacja pomiędzy gen. Montgomerym a gen. Pattonem i Amerykanami. Montgomery chciał, aby to Brytyjczycy wykonali kluczową operację na froncie zachodnim, która da im możliwość do wkroczenia do serca Niemiec od północy, okrążając zagłębie Ruhry - dodał historyk.

REKLAMA

Posłuchaj

Daniel Koreś o operacji "Market Garden" (Turbo historia) 44:38
+
Dodaj do playlisty

Daniel Koreś mówił również o przyczynach klęski operacji, tu uwagę zwrócił m.in. na to, że oddziały aliantów podczas działań w Arnhem pozbawione były osłony z powietrza przez myśliwce bombardujące, które okazały się bardzo skuteczne podczas bitwy w Normandii. To, jego zdaniem, zapewniło Niemcom swobodę w przemieszczaniu oddziałów zmotoryzowanych bez ponoszenia strat w krytycznym momencie operacji. 

Czytaj więcej w serwisie specjalnym II wojna światowa >>>

Plan operacji opracowany przez Montgomery’ego i amerykańskiego generała Lewisa Breretona zakładał zajęcie mostów na Renie w okolicach Arnhem w Holandii przez potężny zrzut spadochronowy i utrzymanie ich przez 48 godzin, czyli do chwili nadejścia wojsk pancernych. Brytyjscy, amerykańscy i polscy skoczkowie - w sumie ponad 35 tys. żołnierzy - mieli wywalczyć na tyłach wroga przyczółek (operacja "Market").

Zadaniem pancernego XXX Korpusu gen. Briana Horrocksa było zaś przebicie się przez niemal stukilometrowy korytarz do pozycji spadochroniarzy i dalej do Niemiec (operacja "Garden"). Na realizatora planu wybrano gen. Frederica Browninga, weterana walk powietrznodesantowych, dowódcę I Korpusu Powietrznego.

REKLAMA

Powodzenie operacji Market Garden oznaczało ominięcie "linii Zygfryda", pasa umocnień, który bronił terytoriów III Rzeszy od granicy szwajcarskiej po Holandię. Dodatkowym argumentem było wyeliminowanie z walki wyrzutni pocisków V-2, które dręczyły brytyjskie miasta. Jednak przede wszystkim zajęcie mostów na Renie pozwoliłoby aliantom na zaatakowanie Zagłębia Ruhry, przemysłowego serca III Rzeszy.

***

AudycjaTurboHistoria
ProwadzącyKrzysztof Grzybowski
Gość: Daniel Koreś, historyk
Data emisji: 18.10.2024
Godzina emisji: 22.06

PR24

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej