Ponownie odmówił komisji ds. Pegasusa. Były szef CBA poniesie konsekwencje
Na pytania posłów sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa miał w poniedziałek o godzinie 10 odpowiadać były szef CBA Ernest Bejda. Ponownie nie stawił się jednak na przesłuchanie. Komisja zwróciła się do sądu o ukaranie go grzywną.
2024-10-21, 10:10
Komisja złoży też wniosek o doprowadzenie Bejdy na przesłuchanie.
To już drugi raz, kiedy Ernest Bejda nie stawił się przed sejmową komisją śledczą ds. systemu Pegasus.
Tak tłumaczył nieobecność
Były szef CBA (2016-2020) miał być przesłuchany przez komisję już 8 października. Nie zjawił się, a swoją nieobecność uzasadnił wrześniowym wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego dotyczącym niekonstytucyjności komisji.
Takie usprawiedliwienie komisja uznała za nieskuteczne ze względu na "kwestię wadliwości obsadzenia składu TK wydającego wyrok" oraz "braku prawidłowego ogłoszenia orzeczenia, które powoduje, że orzeczenie nie ma mocy prawnej". W związku z tym, komisja zwróciła się do sądu o ukaranie byłego szefa CBA grzywną.
REKLAMA
Brejza był inwigilowany
Drugim świadkiem wezwanym przed komisję w poniedziałek będzie obecny europoseł KO, a wcześniej senator KO Krzysztof Brejza.
Według informacji kanadyjskiej grupy Citizen Lab miał on być inwigilowany Pegasusem. Do telefonu Brejzy miano się włamać 33 razy w okresie od 26 kwietnia 2019 r. do 23 października 2019 r., gdy był on szefem sztabu KO przed wyborami parlamentarnymi.
W kwietniu tego roku Prokuratura Krajowa potwierdziła, że Brejza był inwigilowany Pegasusem.
Czytaj także:
REKLAMA
PAP, paw/
REKLAMA