Polacy dostają dziwne wiadomości. Tym razem to nie oszustwo, a unijny wymóg

Prawo komunikacji elektronicznej (PKE) wdraża unijne dyrektywy. Jego główne zadanie to lepsza pozycja klientów w konfrontacji z operatorami i walka z ukrytymi w gąszczu zapisów dodatkowymi opłatami.

Zmiany będą dotyczyć nowych umów, ale też tych zawartych w przeszłości. Dlatego firmy kontaktują się z klientami, by uaktualnić umowy o zapisy PKE. Nie należy zatem ignorować takiej wiadomości - radzi komputerswiat.pl.

Prawo komunikacji elektronicznej. Co się zmienia dla klientów?

Umowy, co do zasady, pozostaną na takich samych warunkach. Co zatem zyskają klienci? Umowy mają być przejrzyste, a wszystkie zapisy wyjaśnione w sposób zrozumiały dla ludzi bez prawniczego wykształcenia. 

• Można już zgłaszać podejrzane SMS-y. Ruszył bezpłatny numer
• Plaga fałszywych SMS-ów. Operatorzy mają już nowe uprawnienia

Łatwiejsze może być rozstanie się z operatorem, gdy nie jesteśmy zadowoleni z jakości świadczonych usług. Jeśli np. regularnie gubimy zasięg w telefonie (i nie jest to wina aparatu), umowa ma być rozwiązywana bez ponoszenia kar. 

Brak zapłaty. Jasne regulacje PKE

PKE reguluje też sytuacje, w których klienci nie opłacili rachunku. Zablokowanie dostępu do usług będzie możliwe dopiero wtedy, gdy operator upomni klienta i da mu siedem dni na zapłatę przeterminowanej należności. 

"Gdy od zawieszenia usługi minie kolejne siedem dni, operator ma prawo rozwiązać taką umowę" - ostrzega komputerswiat.pl.

Koniec szukania pasującej ładowarki

Nowe przepisy wprowadzają też wymóg jednolitej ładowarki USB-C dla wszystkich urządzeń mobilnych i telefonów. Z kolei na opakowaniach konieczna będzie informacja, czy ładowarka znajduje się w komplecie. 

REKLAMA

W założeniach PKE jest również porównywarka usług operatorów.

komputerswiat.pl/fc