Z ustaleń wywiadu południowokoreańskiego i niezależnych serwisów internetowych wynika, że w ramach rekompensaty za przysłanie żołnierzy, Pjongjang dostał od Moskwy około 600-700 ton ryżu.
Źródła w Korei Południowej twierdzą, że ich sąsiad z północy znalazł się na granicy głodu i dostawy z Rosji pomogą powstrzymać katastrofę humanitarną w kraju. Dodatkowo żołnierze Kim Dzong Una dostaną żołd w wysokości około 2 tysięcy dolarów miesięcznie.
Żołnierze z Korei Północnej walczą dla Putina
Według różnych źródeł w Rosji znajduje się ponad 10 tysięcy północnokoreańskich żołnierzy. Do pierwszej wymiany ognia na froncie między żołnierzami Kim Dzong Una i Ukraińcami miało dojść pod koniec października w obwodzie kurskim. Tam od sierpnia ukraińskie oddziały kontrolują część rosyjskich miejscowości.
- Koreańczycy z Północy są permanentnie przygotowywani do wojny. Nie starli się jednak nigdy z tak doświadczonym przeciwnikiem jak Ukraińcy, którzy od dwóch lat toczą regularną wojnę z Rosjanami - mówił w Polskim Radiu 24 dr Oskar Pietrewicz z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
Ekspert przyznał, że Koreańczycy z północy nie mają doświadczenia bojowego. - Nie byli wysyłani na taką skalę do konfliktów zbrojnych. Jeśli już, byli doradcami i zajmowali się szkoleniami w państwach afrykańskich. Wojna w Ukrainie jest konfliktem tradycyjnym, ale też z elementami nowoczesności - powiedział dr Pietrewicz.