Ekstraklasa. GKS Katowice - Korona. Kielczanie wyrwali beniaminkowi trzy punkty
Piłkarze GKS-u Katowice przegrali u siebie z Koroną Kielce 1:2 w poniedziałkowym meczu 14. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Choć gospodarze stworzyli sobie więcej dogodnych sytuacji, decydujący cios zadała drużyna z województwa świętokrzyskiego.
2024-11-04, 20:03
Początek spotkania w Katowicach był dość spokojny. Początkowo częściej przy piłce byli gospodarze, ale z kilku stałych fragmentów wykonywanych przez podopiecznych Rafała Góraka nic nie wynikło. W kieleckich szeregach aktywny był z kolei Mariusz Fornalczyk, lecz młodzieżowy reprezentant Polski niespecjalnie miał z kim grać.
Świetna akcja beniaminka dała gola
To katowiczanie byli bardziej zdeterminowani, by zdobyć pierwszego gola. Udało im się to w piętnastej minucie. Po składnej akcji gospodarzy Bartosz Nowak kapitalnie dograł w pole karne do Lukasa Klemenza. Obrońca GKS-u zachował się jak rasowy napastnik i pewnym strzałem pokonał Xavera Dziekońskiego.
Trzy minuty później mogło być 2:0. Tym razem Adrian Błąd po kontrataku GKS-u podał do Adama Zrelaka, ale bardzo dobrą interwencję zanotował Dominick Zator. Defensor gości trącił piłkę w ostatniej chwili i ta minęła słupek.
Kielczanie wyglądali przeciętnie. W 24. minucie wreszcie stworzyli jakieś zagrożenie pod bramką ekipy z Górnego Śląska. Z prawej strony wrzucił Zator, ale strzał głową Jewgienija Szykawki był niecelny.
REKLAMA
Choć nic tego nie zapowiadało, Złocisto-Krwiści wyrównali! Po długim zagraniu od Dziekońskiego, katowickim obrońcom urwał się Wiktor Długosz. Dwóch defensorów próbowało go dogonić, ale skończyło się na faulu Alana Czerwińskiego i podyktowaniu rzutu karnego przez sędziego Wojciecha Mycia. Arbiter długo sprawdzał jeszcze sytuację w systemie VAR, ale ostatecznie wskazał na wapno.
Do dwóch razy sztuka
Do piłki ustawionej na 11. metrze podszedł Pedro Nuno, którego strzał obronił Dawid Kudła! Arbiter dostrzegł jednak, iż bramkarz beniaminka za wcześnie opuścił linię bramkową.
W powtórce Portugalczyk uderzył w drugi róg, Kudła znowu był blisko, jednak tym razem nie dał rady. W 37. minucie podopieczni Jacka Zielińskiego wyrównali.
Taki wynik utrzymał się do końca pierwszej połowy, która trwała łącznie aż 52 minuty. Na przerwę piłkarze zeszli przy wyniku, z którego chyba nieco bardziej zadowoleni mogli być kielczanie.
REKLAMA
GKS miał inicjatywę, ale nie był skuteczny
Po powrocie na boisko gospodarze znowu przejęli inicjatywę. Pierwszy strzał po przerwie oddali jednak kielczanie, a konkretnie Długosz. Z jego uderzeniem poradził sobie jednak Kudła. W odpowiedzi strzelał Błąd, który próbował wykończyć indywidualną akcję Borjy Galana. Pomocnik GKS-u kopnął jednak fatalnie...
Dziekoński musiał wykazać się w 56. minucie, gdy obronił mocne uderzenie Błąda z dystansu. Sześć minut później doświadczony piłkarz znowu strzelał na bramkę i znowu golkiper Korony nie dał się zaskoczyć.
Korona głównie się broniła, lecz w siedemdziesiątej minucie goście byli blisko zdobycia bramki. Po dograniu Długosza w dobrej sytuacji znalazł się Fornalczyk, który oderwał się od defensorów GKS-u, ale trafił w piłkę zbyt lekko i ta minęła bramkę.
Minuty mijały, a na stadionie przy ulicy Bukowej niewiele się działo. W 82. minucie płaski strzał oddał Martin Remacle. Kudła sparował piłkę na rzut rożny, po którym jednak goście nie stworzyli zagrożenia.
REKLAMA
Katowiczanie mieli znakomitą okazję dwie minuty później. Dwójkową akcję rozegrali Zrelak z Sebastianem Milewskim. Napastnik GKS-u oddał strzał, ale piłka, po rykoszecie od nogi Miłosza Trojaka, wyszła na rzut rożny. Z tego korneru także nic nie wynikło.
Nokautujący cios gości
Po kolejnym rzucie rożnym było bardzo blisko gola dla GKS-u. Główkował Arkadiusz Jędrych, ale Dziekoński świetnie zbił piłkę.
Gospodarze nie przestawali stwarzać zagrożenia po rzutach rożnych. W 86. minucie Jędrych zgrał piłkę, a do siatki trafił Zrelak! Bramka nie została uznana, gdyż Słowak znajdował się na spalonym.
Gdy wydawało się, że to katowiczanie są bliżej upragnionego gola, bramkę zdobyła Korona! Goście wyszli z kontrą. Z ich pierwszą akcją poradzili sobie defensorzy GKS-u, ale piłka trafiła na prawą stronę do Huberta Zwoźnego. Ten zagrał w pole karne, a futbolówka nieco szczęśliwie trafiła do Dawida Błanika.
REKLAMA
Kielecki rezerwowy trafił do siatki, a do końca regulaminowego czasu gry zostały tylko dwie minuty!
Arbiter doliczył do drugiej połowy pięć minut. Mimo momentami desperackich ataków katowiczan, wynik już się nie zmienił i druga z rzędu ligowa przegrana beniaminka stała się faktem. Goście mogą natomiast cieszyć się, gdyż uciekli od strefy spadkowej na cztery punkty.
GKS Katowice - Korona Kielce 1:2 (1:1)
Bramki: 1:0 Lukas Klemenz (15), 1:1 Pedro Nuno (37-karny), 1:2 Dawid Błanik (88).
Żółta kartka - GKS Katowice: Alan Czerwiński, Oskar Repka.
Sędzia: Wojciech Myć (Lublin). Widzów: 7 005.
GKS Katowice: Dawid Kudła - Marcin Wasielewski, Alan Czerwiński, Arkadiusz Jędrych, Lukas Klemenz (77. Bartosz Jaroszek), Borja Galan - Adrian Błąd, Mateusz Kowalczyk (38. Sebastian Milewski), Oskar Repka, Bartosz Nowak (46. Mateusz Mak) - Adam Zrelak.
Korona Kielce: Xavier Dziekoński - Miłosz Trojak, Pau Resta, Marcel Pięczek (63. Hubert Zwoźny) - Dominick Zator, Pedro Nuno (46. Martin Remacle), Yoav Hofmeister, Konrad Matuszewski - Wiktor Długosz (74. Danny Trejo), Jewgienij Szykawka, Mariusz Fornalczyk (74. Dawid Błanik).
REKLAMA
- Ekstraklasa - sezon 2024/2025 - WYNIKI, TERMINARZ
- Ekstraklasa. Legia - Widzew. Zwycięska seria trwa. Klasyk dla warszawian
- Ekstraklasa. Lechia - Cracovia. "Pasy" nie do zatrzymania. Trzecia wyjazdowa wygrana z rzędu
/empe
REKLAMA