Macierewicz grzmi w Sejmie. Krzyczał o "proputinowskiej propagandzie"
Ostre spięcie Antoniego Macierewicza z Cezarym Tomczykiem w Sejmie. Poseł PiS zarzucił wiceszefowi MON kłamstwa i sianie "proputinowskiej propagandy". Zapowiedział też zawiadomienie do prokuratury. - Pan dzisiaj próbuje ukryć prawdę - odpowiedział mu Tomczyk, zapowiadając, że to posłem PiS zajmie się wkrótce prokuratura.
2024-11-07, 12:01
Antoni Macierewicz zapowiedział złożenie do prokuratury zawiadomienia o przestępstwie dotyczącym bezprawnego przejęcia materiałów podkomisji smoleńskiej.
Poseł Prawa i Sprawiedliwości mówił w Sejmie, że zespół MON badający działalność podkomisji smoleńskiej nie miał prawa przejąć materiałów dotyczących katastrofy smoleńskiej. Na takie działanie potrzebna jest bowiem zgoda sądu. Zarzucał też wiceministrowi obrony Cezaremu Tomczykowi kłamstwa i sianie "proputinowskiej propagandy".
Posłuchaj
Macierewicz do posłów: wysoki sądzie
Podczas swojej przemowy Macierewicz pomylił się i zwrócił do zebranych na sali słowami "wysoki sądzie" nie "wysoka izbo". Po chwili dodał, że sąd w tej sprawie też będzie, bo doszło do przestępstwa. - Nie można bowiem działać bezprawnie celem intencji politycznej atakowania informacji o zbrodni smoleńskiej. Nie można działać bezprawnie - grzmiał Macierewicz. Po tych słowach wyłączono mu mikrofon.
Cezary Tomczyk odpowiadał, że kierowany przez pułkownika Leszka Błacha zespół nie badał przyczyn katastrofy smoleńskiej i nie potrzebował zgody sądu na przejęcie materiałów podkomisji smoleńskiej. Dodał, że to Antoni Macierewicz spotykał się z obywatelami Federacji Rosyjskiej i brał od nich materiały.
REKLAMA
Posłuchaj
- Ta freudowska pomyłka pana Macierewicza, że zwraca się do Sejmu "wysoki sądzie", nie jest przypadkowa. Bardzo cieszę się, że pan się już przyzwyczaja. Rzeczywiście proszę się do tego bardzo dobrze przygotować - stwierdził wiceminister obrony narodowej.
Cezary Tomczyk stwierdził, że jest usatysfakcjonowany, że Macierewicz w żaden sposób nie kwestionuje raportu, który został przedstawiony. - Pan dzisiaj próbuje ukryć prawdę. Pana wystąpienie dzisiaj nie polega na tym, że pan mówi "elementy w tym raporcie zostały zrobione źle", pan mówi, "dlaczego w ogóle to pokazaliście" - mówił.
Miażdżący raport na temat podkomisji
Raport zespołu badającego działalność podkomisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza opublikowano pod koniec października. Minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział wtedy złożenie do prokuratury 41 zawiadomień. Dziesięć dotyczy byłego szefa MON Mariusza Błaszczaka, który nadzorował prace podkomisji smoleńskiej. Zarzuca mu się niedopełnienie obowiązków i przekroczenie uprawnień, złamanie ustawy o zamówieniach publicznych oraz pomocnictwo w zniszczeniu samolotu.
W ocenie zespołu, gremium kierowane przez Antoniego Macierewicza, działało nierzetelnie i niegospodarnie. Koszty prac komisji oszacowano na ponad 81 milionów złotych. W sumie podkomisja smoleńska wydała ponad pięć milionów złotych na wynagrodzenia. W raporcie wskazano też na zatrudnienie przez komisję osób bez odpowiednich kompetencji.
REKLAMA
Podkomisja MON do spraw ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej z 10 kwietnia 2010 roku powstała w 2016 roku. Powołał ją ówczesny minister obrony narodowej Antoni Macierewicz, który w 2018 roku został szefem podkomisji.
W kwietniu 2022 roku podkomisja przedstawiła raport, który kwestionował wcześniejsze ustalenia, dotyczące katastrofy smoleńskiej. W grudniu 2023 roku nowe kierownictwo MON zlikwidowało podkomisję smoleńską. W styczniu tego roku powołano zespół, który miał ocenić funkcjonowanie podkomisji.
Czytaj także:
IAR, paw/
REKLAMA
REKLAMA