Wszedł na pomnik smoleński i groził bronią. Jest już w rękach policji
Na pomnik smoleński na placu Piłsudskiego w Warszawie wszedł mężczyzna z polską flagą. Miał przy sobie przedmiot przypominający broń palną. Na miejsce skierowano negocjatorów i kontrterrorystów. Negocjacje trwały kilka godzin. Według najnowszych informacji Polskiego Radia, mężczyzna zszedł już ze schodów pomnika i jest w rękach policji.
2024-11-09, 19:00
Jak powiedział Polskiemu Radiu Jacek Wiśniewski z Komendy Stołecznej Policji, mężczyzna zszedł z pomnika dzięki pracy negocjatorów.
Duża operacja służb
Nieznany mężczyzna miał przy sobie przedmiot przypominający broń palną. Policja otrzymała tę informację około godziny 13.20.
- W związku z powagą sytuacji, komendant ogłosił pilny alarm - przekazał nam wówczas oficer prasowy KSP.
REKLAMA
Posłuchaj
Na miejscu działały różne siły policyjne, między innymi skierowano tam policyjnych negocjatorów, a także służbę kontrterrorystyczną.
Wyznaczona została strefa bezpieczeństwa. Celem było odseparowanie miejsca zagrożonego przed dostępem do niego osób trzecich.
"Zszedł ze schodów"
Wiadomo, że po 15.30 udało się nawiązać kontakt z mężczyzną i negocjacje były w toku. Wcześniej miał grozić, że użyje broni, jeśli ktoś do niego podejdzie.
Pojawiły się pytania, czy to ten sam mężczyzna, który wszedł na pomnik rok temu i grozi, że ma ze sobą ładunki wybuchowe. Jednak policja na razie nie odpowiada na to pytanie.
REKLAMA
Mężczyzna miał przy sobie też flagę, na której napisał, że chodzi o wyjaśnienie przyczyn katastrofy smoleńskiej i zamieścił adres linku w internecie.
W związku z sytuacją na placu Marszałka Józefa Piłsudskiego autobusy linii 106, 111, 128, 175 skierowane zostały na trasy objazdowe.
- Groźny wypadek na ćwiczeniach policji. Funkcjonariusz ze złamanym żebrem i pękniętą śledzioną
- Tragedia na komisariacie, nie żyje policjant. "Wypadek z bronią"
polskieradio24.pl/PAP/in./agkm
REKLAMA