Uciął kotu język, bo ten "ukradł" plaster boczku. Jest śledztwo
57-latek z Krakowa prawdopodobnie usłyszy zarzuty znęcania się nad swoim kotem. Jak poinformowało Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami, mężczyzna uciął kotu fragment języka po tym, jak ten "ukradł" mu plaster boczku. Zwierzę przeszło operację. Grozi mu amputacja łapy. Jego oprawcy - więzienie.
2024-11-13, 14:20
Policjanci z Krakowa otrzymali zgłoszenie, że w jednym z mieszkań na Kurdwanowie sąsiedzi słyszą dramatyczne odgłosy wydawane przez kota. Kiedy przybyli pod wskazany adres, drzwi otworzył im 57-latek. W mieszkaniu znaleźli zakrwawione zwierzę.
Oprawcy grozi kilka lat odsiadki
"Kot ukradł plaster boczku, właściciel postanowił wymierzyć mu karę. Okaleczone, pocięte zwierzę, z odciętą połową języka zostało zabezpieczone przez policję, a my zostaliśmy wezwani na miejsce" - napisali w mediach społecznościowych przedstawiciele Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami (KTOZ).
Oprócz braku języka lekarze weterynarii stwierdzili uszkodzenie nerwów łapy, co może skończyć się jej amputacją. Zwierzę ma też rany cięte brzucha i grzbietu, przeciętą powiekę i uszkodzoną gałkę oczną. Kot przeszedł ciężką, wielogodzinną operację, ale jest w ciężkim stanie.
Mieszkanie, w którym doszło do bestialskiego znęcania się nad zwierzęciem, zostało poddane oględzinom z udziałem policyjnego technika. Zabezpieczono ostre narzędzie, które mogło zostać użyte do zranienia kota.
REKLAMA
57-latek ma zostać przesłuchany w charakterze podejrzanego na początku następnego tygodnia. Za znęcanie się nad zwierzęciem grozi mu do trzech lat więzienia. Jeśli śledczy uznają, że mężczyzna znęcał się nad kotem ze szczególnym okrucieństwem, kara może być wyższa - od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności.
Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami/tvn24.pl/mg
REKLAMA
REKLAMA