Ogrom wsparcia. Polska stoi za Ukrainą od początku inwazji

Mija tysiąc dni od rozpoczęcia pełnoskalowej rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Od pierwszych dni brutalnej agresji Polacy niosą pomoc walczącemu sąsiadowi - zbierają pieniądze na rzecz cywilów, zakup sprzętu dla ukraińskiej armii oraz często sami, z narażeniem życia, dostarczają go do oddziałów walczących na pierwszej linii frontu.

2024-11-19, 15:04

Ogrom wsparcia. Polska stoi za Ukrainą od początku inwazji
Od pierwszych dni wojny Ukraińcy mogą liczyć na Polaków. Foto: Yomiuri Shimbun/Associated Press/East News

Już pierwszego dnia inwazji, gdy na ukraińsko-polskiej granicy pojawili się uchodźcy, w kraju powstało pospolite ruszenie mające na celu pomoc uciekinierom z ogarniętego wojną kraju. Ludzie oddolnie organizowali się, aby odbierać uchodźców z granicy, organizowano zbiórki żywności, leków, ubrań i wszystkich rzeczy potrzebnych do przetrwania.

Wielu Polaków gościło uchodźców w swoich domach, inni jako wolontariusze zgłaszali się do pomocy w miejscach, gdzie gromadzili się uciekinierzy ze wschodu. W ciągu tysiąca dni walki z rosyjskim agresorem w Polsce powstało wiele oddolnych akcji mających na celu dostarczenie pomocy do walczącej Ukrainy.

Pomoc pierwszej potrzeby

Jednym z wolontariuszy, który osobiście dostarczał potrzebny sprzęt na front, był Michał, z którym dziennikarze Polskiego Radia rozmawiali w Kijowie w pierwszą rocznicę agresji, gdy wolontariusz zmierzał na wschód z kolejną transzą pomocy z Polski. Ochotnik wspominał przesłanie swojego ukraińskiego przyjaciela Olega, który zginął na froncie. Podkreślał też, że człowiek, widząc koszmar wojny, przestaje odczuwać strach o własne życie.

- Po tym, co widzieliśmy, po tym barbarzyństwie, dzikości tej hordy, nie boimy się. To nie kwestia strachu. Tak jak powiedział Oleg: jeśli mnie zabraknie w pewnym momencie, to nie bądźcie smutni, bo smutek pozbawia wiary. Bądźcie źli i weseli - podkreślił wolontariusz.

REKLAMA

Posłuchaj

Posłuchaj

Michał o wojnie w Ukrainie 0:23
+
Dodaj do playlisty

Spędził rok na froncie

Niektórzy z Polaków zdecydowali się pomagać walczącej Ukrainie jako medycy pola walki, ratujący zdrowie i życie rannych żołnierzy na pierwszej linii frontu. Wśród wolontariuszy-medyków był Polak o pseudonimie "Bór", który spędził rok w okopach i ziemiankach w rejonie Charkowa i Kreminnej.

Jak mówił Polskiemu Radiu, na froncie nawet zwykłe czynności stanowią wyzwanie, a człowiek musi przyzwyczaić się do świadomości, że każda minuta może być jego ostatnią. -

Męczyła beznadziejna dieta, bo funkcjonuje się na zupkach chińskich i konserwach. Męczyły myszy. Latem męczyły pchły, po pchłach komary, potem muchy, szczury, poza tym to, co jest najbardziej charakterystycznym elementem tej wojny - ciągły ostrzał artyleryjski. Non stop żyje się w takim pozornym bezpieczeństwie - powiedział.

REKLAMA

Posłuchaj

Posłuchaj

Michał o pracy wolontariackiej na froncie (IAR) 0:32
+
Dodaj do playlisty

Wdzięczni Polakom

Ukraińcy pamiętają o pomocy, jakiej Polska udzieliła im od początku rosyjskiej agresji. Aleksander, przed wojną nauczyciel wychowania fizycznego, w rozmowie z Polskim Radiem podkreślał, że to Polska od pierwszych dni inwazji stała murem za Ukrainą i Ukraińcy są za to bardzo wdzięczni.

Żołnierz SZU wspomina także o polskich ochotnikach, wolontariuszach oraz o sprzęcie wojskowym, jaki nasz kraj przekazał walczącym sąsiadom. - Z pierwszych dni pamiętam, że Polska była za nami. Ci ludzie, którzy wyjechali, matki i dzieci, więcej ich było niż milion - podkreślił.

Posłuchaj

REKLAMA

Posłuchaj

Aleksander o wsparciu Polski udzielonemu Ukrainie (IAR) 0:30
+
Dodaj do playlisty

 Wsparcie wciąż potrzebne

Choć od początku inwazji minęły już prawie trzy lata, to pomoc z Polski nadal dociera na Ukrainę. Zbiórki nie cieszą się już taką popularnością jak na samym początku, jednak polscy wolontariusze cały czas za zgromadzone pieniądze kupują samochody, drony i sprzęt, który później bezpośrednio trafia do ukraińskich żołnierzy walczących na froncie. Szacuje się, że stale w pomoc Ukrainie zaangażowanych jest kilkuset polskich wolontariuszy.

Od miesięcy sytuacja na froncie nieustannie staje się coraz gorsza dla obrońców. Rosjanie kontynuują ofensywę w Donbasie, gdzie są już kilka kilometrów od Pokrowska, ważnego węzła komunikacyjnego i zaopatrzeniowego. Moskwa cały czas bombarduje również ukraińskie miasta i obiekty infrastruktury krytycznej, licząc na to, że terror oraz brak ogrzewania w zimie zmusi Kijów do kapitulacji. Wielu Ukraińców z niepokojem patrzy również na sytuację polityczną na świecie i obawia się, że Kijów zostanie zmuszony do podpisania niekorzystnego rozejmu, który ich zdaniem nie będzie trwały, a będzie jedynie przerwą w brutalnej wojnie.

Czytaj także:

Polskie Radio/Przemysław Lis

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej