Pierwsza polska morska farma wiatrowa coraz bliżej. Już w styczniu budowa przenosi się na wody Bałtyku

Czas na offshore

Rozwój morskich farm wiatrowych jest kluczowy dla transformacji energetycznej Polski i uniknięcia luki generacyjnej wynikającej z wyłączania wiekowych bloków węglowych i zastępowania ich źródłami nisko- i zeroemisyjnymi. Morskie farmy to także jeden filarów aktualnej strategii Grupy Orlen.

- Z powodów historycznych polska energetyka oparta jest na węglu, który jest mocno emisyjny, a dodatkowo jego zasoby na Śląsku po prostu się wyczerpują. Dlatego jako kraj już od dawna szukamy możliwości jego zastąpienia. Morska energetyka wiatrowa jest ciekawym przykładem wytwarzania energii ze źródeł odnawialnych w dość stabilny sposób. Na Bałtyku wiatr wieje regularnie i to jest ogromy potencjał, który można wykorzystać – mówi Jarosław Broda, członek zarządu Baltic Power.

Ten potencjał szacowany jest nawet na 33 GW, co przekłada się na ok. 130 TWh. Całkowite zużycie energii w Polsce wynosi ok. 200 TWh, a zatem offshore byłby w stanie zapewnić blisko 2/3 naszego zapotrzebowania. Obecnie w Polsce zaplanowany jest rozwój projektów o łącznej mocy 18 GW. Sam Baltic Power włączy w 2026 roku do krajowego systemu energetycznego moc blisko 1,2 GW. Popłynie z niego zeroemisyjna energia, która będzie w stanie zasilić ponad 1,5 mln gospodarstw domowych.

REKLAMA

Przełomowa inwestycja

Farma Baltic Power zajmie obszar ok. 130 km2 i będzie składała się z 76 turbin, każda o mocy wytwórczej 15 MW. To obecnie jedne z największych turbin dostępnych na rynku, a Baltic Power będzie jedną z pierwszych farm wiatrowych na świecie, która je wykorzysta. Wysokość turbin przekroczy 200 metrów, a powierzchnia pracy wirnika każdej z nich to ok. 43 tysiące m2. Budowa farmy rozpoczęła się w 2024 roku.

- Obecnie najbardziej zaawansowaną częścią inwestycji jest budowa bazy serwisowej w Łebie, która będzie potrzebna do budowy na morzu oraz stacji elektroenergetycznej w Gminie Choczewo, która będzie odbierała energię z morza. Mamy również bardzo zaawansowaną prefabrykację, np. fundamentów, co jest długotrwałym i skomplikowanym procesem. W Europie jest tylko kilka zakładów, które są w stanie wykonać tego typu konstrukcje – wyjaśnia Jarosław Broda.

Instalacja fundamentów na morzu rozpocznie się w styczniu 2025 roku i potrwa ok. 3-4 miesięcy. Następnie będą instalowane kolejne elementy farmy, takie jak wieże, gondole oraz łopaty turbin. Pierwsze rozruchy technologiczne są planowane na początek 2026 roku. Zgodnie z harmonogramem, farma powinna zacząć działać w drugiej połowie 2026 roku.

Szansa dla polskiego przemysłu

Orlen od początku kładł duży nacisk na jak największy udział w tym przedsięwzięciu polskich firm. Jak mówi Jarosław Broda, ostatecznie przekroczony zostanie poziom 20 procent, co oznacza, że ponad 1/5 pieniędzy, które zostaną wydane na tę inwestycje, a są to 4 mld euro, zostanie w Polsce. Biorąc pod uwagę fakt, że to pierwsza tego typu inwestycja w Polsce, jest to duży sukces.

REKLAMA

- Udało nam się zapewnić to, że w naszym projekcie będziemy mieli polskie kable, części morskich stacji energetycznych są obecnie budowane w polskiej stoczni, także elementy fundamentów będą powstawać w naszym kraju. Planujemy również, że znaczna część utrzymania tych farm będzie wykonywana przez polskie firmy – dodaje przedstawiciel Baltic Power.

Zaangażowanie polskich przedsiębiorców w offshore i budowa przez nich kompetencji w tym zakresie jest także istotna ze względu na następne projekty morskiej energetyki wiatrowej, które będą realizowane w naszym kraju. Sama Grupa ORLEN pozyskała 5 kolejnych koncesji na budowę farm wiatrowych na Bałtyku, o łącznej mocy około 5,2 GW.

Artykuł powstał przy współpracy z Orlen S.A.