Miasto w gruzach i ponad milion ofiar. Symulacja ataku nuklearnego na Warszawę
Gdyby rosyjska bomba atomowa spada na Warszawę, w ciągu doby zginęłoby ponad milion mieszkańców stolicy Polski - wynika z analizy przeprowadzonej przez profesora i historyka technologii nuklearnej Alexa Wellersteina na zlecenie amerykańskiego "Newsweeka". Podobne symulacje przeprowadzono także dla Londynu, Paryża i Berlina.
2024-11-28, 17:45
Dziennikarze amerykańskiego "Newsweeka" sprawdzili, jak zabójczy może być rosyjski międzykontynentalny pocisk balistyczny R-36M2 (w kodzie NATO: SS-18 Satan), dla najważniejszych stolic Europy. W tygodniku opublikowano infografiki przedstawiające promienie stref zniszczeń dla Berlina, Londynu, Paryża i Warszawy.
Strefa śmierci
W ocenie profesora i historyka technologii nuklearnej Alexa Wellersteina wybuch przenoszonej przez Satana głowicy nuklearnej o mocy 20 megaton, spowodowałby, że na obszarze 39 km kwadratowych (czyli w promieniu ok, 3,5 km) temperatura wzrosłaby do setek stopni Celsjusza, niszcząc wszystko.
Kolejna strefa objęła by obszar ok 1100 km kwadratowych, tj. w promieniu 18,7 km od centrum wybuchu. Tu doszłoby do poważnych zniszczeń budynków oraz rozległych pożarów.
Strefa oparzeń i potężnych zniszczeń
Z kolei każda osoba znajdująca się w trzecim kręgu, o powierzchni ponad 6100 km kwadratowych, tj. mniej więcej 44 km od miejsca uderzenia, byłaby narażona na oparzenia trzeciego stopnia, grożące bliznami, niepełnosprawnością lub amputacjami.
REKLAMA
Na obszarze 9 tys. km kwadratowych (w promieniu ok. 53,5 km) od miejsca wybuchu można spodziewać się pękania szyb, które spowodują obrażenia wśród ludzi.
Miliony ofiar w Europie
Według redakcji "Newsweeka", w ciągu 24 godzin w obszarze symulowanej detonacji pocisku, czyli we wszystkich czterech kręgach, znalazłoby się średnio 3 117 151 mieszkańców Warszawy i okolic. W sumie zginęłoby ponad 1,3 miliona osób, a ponad 950 tys. zostałoby rannych.
W ciągu pierwszej doby w pełnym zasięgu wybuchu, czyli we wszystkich czterech kręgach, znalazłoby się średnio 13 167 093 mieszkańców Londynu (zginęłoby około 3,9 mln), 11 648 592 Paryża (liczba ofiar śmiertelnych to 4,9 mln) i 4 452 381 Berlina (śmierć poniosłoby 2 mln osób).
Nowa doktryna nuklearna Rosji
R-36M2 (w kodzie NATO: Satan) to "jeden z największych i najpotężniejszych międzykontynentalnych pocisków balistycznych, jakie kiedykolwiek zbudowano". Zdolny jest przenosić ładunki nuklearne o mocy odpowiadającej 20 megatonom trotylu, na odległość do 16 tys. km.
REKLAMA
19 listopada Władimir Putin zatwierdził znowelizowaną doktrynę nuklearną, zgodnie z którą "krytyczne zagrożenie" suwerenności i integralności terytorialnej Białorusi i Rosji może stanowić podstawę do użycia broni jądrowej. "Odstraszanie nuklearne" może być prowadzone "przeciwko potencjalnemu przeciwnikowi, co oznacza poszczególne państwa i koalicje wojskowe bloków, które uważają Federację Rosyjską za potencjalnego przeciwnika i posiadają broń jądrową lub inne rodzaje broni masowego rażenia bądź znaczący potencjał bojowy sił ogólnego przeznaczenia" - głosi znowelizowany dokument.
Zgoda na ataki w głębi Rosji, nie na broń atomową
Tego samego dnia wojska ukraińskie potwierdziły użycie amerykańskich pocisków ATACMS o zasięgu około 300 km przeciwko celom znajdującym się na terytorium Rosji. Na zmianę decyzji prezydenta USA Joe Bidena w sprawie zastosowania rakiet miało wpłynąć rozmieszczenie na froncie przez Rosję północnokoreańskich wojsk lądowych.
Czytaj także:
- "Rosja przygotowuje się do wojny z Zachodem". Poważne ostrzeżenie z Niemiec
- Miedwiediew znów grozi Polsce. "Nie można niczego wykluczyć"
Wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Rosji i były prezydent tego kraju Dmitrij Miedwiediew wyraził we wtorek pogląd, że USA "poważnie dyskutują na temat konsekwencji przekazania broni jądrowej Kijowowi".
"Nie planujemy wyposażać Ukrainy w broń nuklearną" – odpowiedział na ten komentarz Biały Dom, cytowany przez "Newsweek".
REKLAMA
PAP, polskieradio24.pl/ mbl
REKLAMA