Statek-widmo wraca do Szwecji. Nie został wpuszczony do portu w Gdyni
Sofia jest już holowana w stronę Szwecji - przekazał Urząd Morski w Gdyni. Trzy dni wcześniej na jej pokładzie doszło do pożaru. Załogę ewakuowano i statek bez załogi dryfował w stronę Polski w eskorcie dwóch jednostek.
2024-12-01, 19:30
Statek Sofia wypłynął z Ustki bez ładunku w czwartek. Kilka godzin później polska Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa SAR otrzymała informację od duńskich służb, że wybuchł na nim pożar. Doszło też do wybuchu.
Sofia była w pobliżu wyspy Bornholm, a więc na duńskich wodach. - Zaoferowaliśmy pomoc, wysłaliśmy śmigłowiec z Darłowa, ale szybciej były na miejscu śmigłowce duński i szwedzki. Ewakuowały pięcioosobową załogę - informował wówczas rzecznik prasowy SAR Rafał Goeck.
Wszyscy członkowie załogi statku zostali ewakuowani na duńską fregatę. W kierunku statku dryfującego między Ustką a Darłowem wysłano dwie polskie jednostki: wielozadaniowy holownik ratowniczy SAR Kapitan Poinc oraz holownik H8 z 3 Flotylli Okrętów MW.
Zakaz wejścia do portu
Sofia dotarła w ten sposób na kotwicowisko portu w Gdyni. Nie została jednak wpuszczona do portu. - Nie ma zgody władz administracji morskiej, aby jednostka weszła, a armator dostał informację, że ma ten statek zaholować do Szwecji. Kapitan holownika z kolei uważa, że jednostka w tym stanie nie przepłynie przez Bałtyk - tłumaczył dyrektor Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa SAR.
REKLAMA
Zdaniem szefa SAR, po stronie armatora były duże uchybienia ze względów formalnych. Według jego informacji, armator nie wystosował oficjalnego pisma do dyrektora Urzędu Morskiego w Gdyni z prośbą o zgodę na wejście do portu w Gdyni.
- Zagrożenia dotyczącego zaburzenia ochrony środowiska nie ma. Istnieje jedynie takie zagrożenie, że jednostka może zatonąć - tłumaczył przedstawiciel SAR. Podkreślił, że polska administracja nie dostała oficjalnych danych na temat stanu tej jednostki, a polskie służby nie zostały wpuszczone na pokład Sofii.
Statek jest holowany do Szwecji
Po zabezpieczeniu na redzie gdyńskiego portu rozpoczęło się holowanie statku w stronę Szwecji. Jednostka przebywała na kotwicowisku kilkanaście godzin.
REKLAMA
Na razie nie wiadomo, co było przyczyną pożaru i uszkodzeń. W czasie, kiedy doszło do wypadku, na Bałtyku było od 5 do 7 st. w skali Beauforta, czyli wiał silny lub bardzo silny wiatr, z prędkością do 17,1 m/s (ok. 65 km/h).
Jak przekazał Urząd Morski w Szczecinie, statek Sofia pływa pod szwedzką banderą, został zbudowany w 1986 r. Długość całkowita jednostki to 71,84 m.
REKLAMA
- Uszkodził kable na dnie Bałtyku i uciekł. Chiński statek zatrzymany w Danii
- Nord Stream 2 kupi Amerykanin? Potrzebuje zgody Waszyngtonu
PAP/łp
REKLAMA