Onet: nawet 70 mln zł miała kosztować kampania #StopRussiaWar. Jest śledztwo

Prokuratura bada, czy były premier Mateusz Morawiecki nie przekroczył uprawnień zlecając Bankowi Gospodarstwa Krajowego antywojenną kampanię #StopRussiaWar. Według informacji Onetu, miała ona kosztować nawet 70 milionów złotych. Jak podał portal, duża część tych pieniędzy trafiła do spółek ludzi z otoczenia ówczesnego szefa rządu i prezydenta Andrzeja Dudy.

2024-12-02, 10:28

Onet: nawet 70 mln zł miała kosztować kampania #StopRussiaWar. Jest śledztwo
Mateusz Morawiecki podczas konferencji prasowej przy Stadionie Narodowym w Warszawie w 2022 roku, na której poinformował o zainicjowaniu billboardowej akcji specjalnej "Stop Russia now".Foto: PAP/Mateusz Marek

Celem kampanii #StopRussiaNow było informowanie mieszkańców europejskich stolic na temat rosyjskiej agresji na Ukrainę. Kilkadziesiąt samochodów z billboardami z antywojennymi hasłami pojawiło się między innymi w Berlinie, Paryżu i Rzymie. Kampania została zainicjowana w kwietniu 2022 roku. Za jej realizację odpowiedzialny był Bank Gospodarstwa Krajowego, który zatrudnił niewielką agencję Tak Bardzo Group (TBG) jako podwykonawcę.

"Warte (według zapisów umowy) prawie 23 mln zł zlecenie BGK przyznał firmie poza jakąkolwiek procedurą przetargową" - pisze Onet. Właścicielką firmy jest Paulina Pałka, żona Piotra Pałki, czyli byłego pracownika TVP i współpracownika Kancelarii Prezydenta RP Andrzeja Dudy i Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

Według informacji Onetu, TBG zaangażowało w przeprowadzenie kampanii kolejnych podwykonawców. Chodzi o spółki: 1450 należącą do żony bliskiego obozowi Zjednoczonej Prawicy wrocławskiego biznesmena Radosława Tadajewskiego, i Ixodes, której właścicielem jest Paweł Kleszczewski, przyjaciel Mariusza Chłopika, współpracownika premiera Mateusza Morawieckiego.

Czytaj także: 

NIK: część środków mogła zostać sprzeniewierzona

Sposób przeprowadzenia kampanii negatywnie oceniła Najwyższa Izba Kontroli. Wskazano, że duża część środków wydanych na jej przeprowadzenie mogła zostać sprzeniewierzona. Kontrolerzy zapowiadali też złożenie w tej sprawie zawiadomienia do prokuratury. Jednak ze względu na utrudnianie im pracy przez BGK, żadne doniesienie nie zostało przez nich złożone. W czerwcu do prokuratury trafiło natomiast zawiadomienie obecnego szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Jana Grabca. Postępowanie prowadzone jest "w sprawie" i na razie nikomu nie przedstawiono żadnych zarzutów.

REKLAMA


IAR/Onet/mg

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej