Uliczna egzekucja wpływowego biznesmena. Padły strzały na Manhattanie

Do ataku doszło w środę przed 7 rano (przed 13 czasu polskiego). Thompson pojawił się przed hotelem, w którym miała odbyć się konferencja "Dzień inwestora". Na to wydarzenie biznesmen jednak nie dotarł. Jak podaje "New York Post", czekał na niego zamaskowany mężczyzna z bronią, który - z odległości sześciu metrów - oddał do szefa UnitedHealthcare kilka strzałów. Z relacji portalu stacji CNBC wynika, że zabójca używał pistoletu z tłumikiem.

Thompson został trafiony w klatkę piersiową. Medycy przewieźli go w stanie krytycznym do szpitala, w którym zmarł.

"Nie był to przypadkowy akt przemocy"

W ocenie policji szef UnitedHealthcare nie był przypadkową ofiarą. - Wszystko wskazuje na to, że był to zaplanowany atak, a nie przypadkowy akt przemocy - stwierdziła na konferencji prasowej Jessica Tisch, komisarz nowojorskiej policji.

Zadeklarowała przy tym, że sprawca, który zbiegł z miejsca zdarzenia, zostanie schwytany. - Nie spoczniemy dopóki nie zatrzymamy strzelca - podkreśliła komisarz Tisch.

REKLAMA

Zabójca "kręcił się w pobliżu hotelu"

"New York Post", powołując się na świadków, opisał napastnika jako "białego mężczyznę ubranego w kremową kurtkę i czarno-białe trampki, na twarzy miał czarną maskę; miał też przy sobie szary plecak". 

Z czasem zauważono go w pobliżu hotelu, przy którym doszło do zabójstwa. Miał "kręcić się bez celu" na 6. Avenue na Manhattanie.

Po zabójstwie dyrektora UnitedHealthcare, konferencja w hotelu New York Hilton Midtown została odwołana.

• Masakra w liceum w USA. Napastnik strzelał do uczniów
• "Nie chciałem zabić". Proces Doriana S. nie w pełni jawny
• Zamknęła męża w walizce i zostawiła na śmierć. Jest wyrok sądu

łl/"New York Post", CNN, CNBC, polskieradio24.pl