Jeden z nich miał tylko 22 lata. To już 13 lat od najtragiczniejszego wypadku polskich żołnierzy
Przed 13 laty w wybuchu miny pułapki zginęło w Afganistanie pięciu żołnierzy z 20. Bartoszyckiej Brygady Zmechanizowanej. Najmłodszy miał 22, a najstarszy 33 lata. Na pamiątkę tego zdarzenia obchodzony jest Dzień Pamięci o Poległych i Zmarłych w Misjach i Operacjach Wojskowych Poza Granicami Państwa.
2024-12-21, 09:27
Mija 13 lat od najtragiczniejszego wypadku polskich wojskowych na misjach
21 grudnia 2011 r. przypadał w środę. W wybuchu miny pułapki w Afganistanie zginęło pięciu żołnierzy służących na co dzień w 20. Bartoszyckiej Brygadzie Zmechanizowanej. Byli to: st. kapral Piotr Ciesielski, st. szeregowy Łukasz Krawiec, st. szer. Marcin Szczurowski, st. szer. Marek Tomala i szer. Krystian Banach.
Dla większości była to pierwsza misja za granicą. Najmłodszy miał 22, a najstarszy 33 lata. Większość zmarłych żołnierzy pochowano w Wigilię. Mimo że był to czas przygotowywania wigilijnej kolacji małe, wiejskie kościoły mazurskie, w których żegnano żołnierzy, były zapełnione.
Pochówek mł. chor. Piotra Ciesielskiego odbył się w Ostródzie. Sierż. Marcin Szczurowski spoczął w Morągu, a sierż. Krystian Banach w Pieckach, koło Mrągowa, sierż. Marek Tomala w Borowie koło Annopola, a sierż. Łukasz Krawiec w Jelnie koło Nowej Sarzyny. Wszyscy polegli zostali pośmiertnie awansowani.
W woj. warmińsko-mazurskim ogłoszono żałobę, a w kraju flagi opuszczono do połowy masztów. Sejm chwilą ciszy oddał hołd poległym.
REKLAMA
Po zakończeniu X zmiany PKW Afganistan, gdy żołnierze wrócili do kraju, wspominając wypadek, gen. Piotr Błazeusz, ich dowódca, przemawiając na placu apelowym w Giżycku - rozpłakał się. Na placu, gdzie odbywała się uroczystość powitania X zmiany, zaległa wówczas cisza.
Na tym samym spotkaniu ówczesny szef MON Tomasz Siemoniak podał, że ustalono tożsamość 22 zamachowców i ich mocodawców, a "10 zostało ujętych lub wyeliminowanych". Jedną z tych "wyeliminowanych" osób był Hafiz Sardar, talibski dowódca odpowiedzialny m.in. za organizację i przeprowadzenie ataku na patrol, w którym zginęli Polacy.
Afganistan. W wybuchu miny pułapki zginęło pięciu polskich żołnierzy
Żołnierze z bartoszyckiej brygady 11 grudnia 2011 r. wyjechali w konwoju sześciu aut. Polacy jechali jako czwarci, siedzieli w M-ATV, czterokołowym opancerzonym wozie produkcji amerykańskiej. Wracali po wykonaniu czynności przez tzw. regionalny zespół odbudowy (PRT) z miejscowości Razaak. Wybuch nastąpił, gdy patrol zbliżał się do drogi Highway 1 – głównej trasy łączącej Kabul z Kandaharem. Mimo specjalistycznych urządzeń, którymi dysponował patrol, nie udało się wykryć ukrytej pod ziemią miny.
Według szacunków ładunek liczył ok. 100 kg. Wybuch rozerwał pojazd, odrzucił powyginane kawałki blachy na kilkadziesiąt metrów. Załoga zginęła na miejscu. Ratownicy z wezwanego śmigłowca ewakuacji medycznej nie mogli już nic zrobić.
REKLAMA
Wypadek uchodzi do dziś za najtragiczniejszy w Wojsku Polskim po zakończeniu II wojny światowej. Od grudnia 2015 r. w rocznicę śmierci Piotra Ciesielskiego, Łukasza Krawca, Marcina Szczurowskiego, Marka Tomali i Krystiana Banacha obchodzony jest Dzień Pamięci o Poległych i Zmarłych w Misjach i Operacjach Wojskowych Poza Granicami Państwa. Na ścianie jednego z kościołów w Bartoszycach wisi tablica poświęcona tym żołnierzom.
Międzynarodową misję wojskową w Afganistanie utworzono po ataku terrorystycznym na World Trade Center 11 września 2001 r. Polacy pojechali do Afganistanu w marcu 2002 r. i byli tam do czerwca 2021 r. Na misji w Afganistanie poległo 43 żołnierzy i jeden pracownik (ratownik medyczny). Kilkuset zostało rannych.
- MON wezwie strażników na ćwiczenia. Będą się szkolić z wojskiem
- Polskie wojsko potrzebuje amunicji. "Nasi poprzednicy zawalili tę sprawę"
- Czy Polacy wierzą w zdolność wojska do obrony kraju? Są wyniki sondażu
Źródło: PAP/mg
REKLAMA
REKLAMA