Przechodził pijany na czerwonym świetle. Prawie zginął [WIDEO]
2025-01-03, 11:30
Do groźnego potrącenia pieszego doszło w sylwestra w Zielonej Górze (woj. lubuskie). Mężczyzna wszedł na przejście dla pieszych na czerwonym świetle. Był nietrzeźwy, miał 2,5 promila. Trafił do szpitala.
Lubuscy policjanci podkreślają, że zachowanie mieszkańca powiatu nowosolskiego było "nierozsądne i niebezpieczne". Dodają, że 25-latek zapewne wszedł na pasy na czerwonym świetle, ponieważ był pod wpływem alkoholu. Na opublikowanym nagraniu widać, jak uderza go nadjeżdżający samochód. Potrącony mężczyzna przelatuje kilka metrów za przejście dla pieszych.
Sytuacja wyglądała bardzo groźnie i mogła się skończyć dużo gorzej. 25-latek trafił do szpitala ze złamaniem nogi.
"Ta sytuacja powinna być przestrogą dla innych pieszych, którzy w podobny sposób, często lekceważąc przepisy ruchu drogowego i zasady bezpieczeństwa, ryzykują swoje zdrowie czy nawet życie" - podkreślają policjanci. Apelują do wszystkich uczestników ruchu o zachowanie ostrożności.
Niemal potrącił nastolatka. Wytropili go policjanci
To nie jest jedyne niebezpieczne zdarzenie tego typu, o którym w piątek informuje policja z woj. lubuskiego. Zamieszczono też nagranie z początku grudnia ubiegłego roku, na którym widać, jak kierujący renault niemal potrącił na pasach nastolatka. Sytuacja wygląda groźnie, bo manewr na który decyduje się kierowca, polega na ominięciu auta, które zjeżdżając z ronda zatrzymało się przed przejściem.
REKLAMA
"Szczęśliwie uderzenia udaje się uniknąć, ale kierujący zjeżdża na chodnik i tam kończy jazdę. Film został nagrany kamerą umieszczoną w jednym z jadących aut. Zawiadomienie złożyła matka nastolatka" - czytamy.
- Karambol w Wiekopolsce: DW 307 całkowicie zablokowana. LPR w akcji
- Wypadek busa na autostradzie A2. Nie żyje jedna osoba
Materiał nie pozwolił na szybkie odczytanie danych z tablic rejestracyjnych. Praca policjantów zaowocowała jednak ustaleniem, że kierowcą auta mógł być 62-latek. Wezwano go na komendę. Przyznał się do czynu, wyraził skruchę i chęć przeprosin. Jak wyjaśniał, nie chcąc doprowadzić do kolizji z innym samochodem i pieszym zdecydował się na ruch, w wyniku którego zatrzymał się na trawniku.
Na szczęście obyło się bez ofiar. Do rozmowy między mężczyzną a nastolatkiem nie doszło, bo młody chłopak odszedł z miejsca zdarzenia. Gdy okazało się, że renault jest sprawne, jego właściciel ruszył w dalszą drogę.
REKLAMA
To nie koniec sprawy. Policjanci zatrzymali prawo jazdy 62-latka. Choć nie wlepili mu mandatu, to o karze zdecyduje teraz sąd.
Źródło: Lubuska Policja/ms
REKLAMA