Polacy postraszyli Niemców. Rzuty karne będą się śniły Biało-Czerwonym

Polscy piłkarze ręczni przegrali w Herning z Niemcami 28:35 (14:15) w swoim pierwszym występie grupowym mistrzostw świata rozgrywanych w Danii, Chorwacji i Norwegii. W innym spotkaniu grupy A Czechy zremisowały ze Szwajcarią 17:17.

2025-01-15, 22:00

Polacy postraszyli Niemców. Rzuty karne będą się śniły Biało-Czerwonym
Mecz Polska - Niemcy. Foto: PAP/Adam Warżawa

Polacy zagrali z czarnymi opaskami na ramionach koszulek, upamietniąjących zmarłego przed kilkoma dniami honorowego prezesa ZPRP Andrzeja Kraśnickiego. Było to 34 bezpośrednie spotkanie drużyn. W poprzednich konfrontacjach Biało-Czerwoni wygrali osiem razy i zanotowali jeden remis.

Miłe złego początki

Z turniejowej "18" wypadli obrotowy Bartłomiej Bis i bramkarz Kacper Ligarzewski. Wynik otworzył "mózg" niemieckiej drużyny Juri Knorr. Szybko z karnego wyrównał, wchodzący początkowo tylko na ofensywne akcje, Kamil Syprzak. Dwa trafienia Ariela Pietrasika, mimo liczebnego osłabienia, wyprowadziły Biało-Czerwonych na prowadzenie. Błąd zmiany podwoił kadrowe kłopoty drużyny Marcina Lijewskiego.

Polacy po kontrze Jana Czuwary mogli objąć dwubramkowe prowadzenie, ale znany z polskich parkietów, rozgrywający piąty mundial Andreas Wollf popisał się wspaniałą interwencję. Mecz długo był bardzo wyrównany. Sforsowanie linii defensywnych dla obu zespołów było dużym wyzwaniem. Nic dziwnego, że pierwszy kwadrans skończył się remisem 7:7.

Kapitalne zawodowy rozgrywał bramkarz Adam Morawski (9 interwencji do przerwy), który na co dzień występuje w składzie lidera Bundesligi, MT Melsungen. Złą wiadomością było drugie wykluczenie jednego z filarów obrony Macieja Gębali. Syprzak na kole praktycznie się nie mylił. Po jego piątym trafieniu Biało-Czerwoni prowadzili 13:11. Skutecznością z dystansu imponował również Pietrasik. Do kolejnego remisu doprowadził Johannes Golla.

Pierwszego gola ze skrzydła dla Biało-Czerwonych barw zdobył tuż przed przerwą Czuwara. Było to efektem perfekcyjnie rozegranej gry w przewadze. Lijewski wziął czas 35 s przed syreną. Polacy pogubili się w ataku i to rywale na swoim koncie zapisali kolejne trafienie.

Druga połowa do zapomnienia

Po nerwowym początku drugiej części gry w wykonaniu Biało-Czerwonych, wicemistrzowie olimpijscy z Paryża wypracowali przewagę 18:15. Zmęczeni Polacy zaczęli w defensywie dopuszczać Niemców do łatwych rzutów. Trudny do upilnowania był zwłaszcza Knorr, któremu uraz mięśnia dwugłowego uniemożliwił kontynuowanie gry. Zacięta walka trwała do 50 minuty. Kontra Mikołaja Czaplińskiego zakończyła się kolejnym remisem (21:21). Czwarty zamarnowany w meczu rzut karny przez Polaków oddalał szanse na zanotowanie dobrego wyniku. To efekt wysokiej dyspozycji Wolffa. Po trafieniu Luki Witzke drużyna Alfreda Gislasona objęła prowadzenie 30:25.

Na ostatnie siedem minut na boisko wszedł drugi z polskich bramkarzy Marcel Jastrzębski. Zmiana obrony na system 5:1 niewiele zmieniła w obrazie gry biało-czerownych. Niemcy, posiadający więcej klasowych zawodników, w końcówce mogli pozwolić sobie na zagrania zadawalające najbardziej wybrednych kibiców. MVP Meczu został wybrany Johannes Golla.

W piątek o godz. 18.00 Polacy zagrają z Czechami.

Polska - Niemcy 28:35 (14:15)

Polska: Adam Morawski, Marcel Jastrzębski – Damian Przytuła, Piotr Jędraszczyk 4, Michał Olejniczak 2, Paweł Paterek, Ariel Pietrasik 7, Jan Czuwara 1, Kamil Adamski, Kamil Syprzak 6, Arkadiusz Moryto 2, Marek Marciniak 1, Maciej Gębala 1, Mikolaj Czapliński 2, Mateusz Wojdan 2, Łukasz Rogulski.

Niemcy: Davis Spaeth, Andreas Wolff - Nils Lichtlein 1, Johannes Golla 6, Luca Witzke 5, Juri Knorr 5, Lukas Zerbe 1, Julian Koester 2, Renars Uscins 10, Rune Dahmke, Lukas Mertens 3, Lukas Stutzke, Christoph Steinert, Justus Fischer 1, Marko Grgic 1, Timo Kastening.

Kary: Polska - 10; Niemcy - 8 minut.

Sędziowali: Gjorgij Nacevski i Slave Nikolov (Macedonia Północna).

Czytaj także:

Źródło: PAP/BG

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej