Wzmocnienia na nic. Mistrzowskie ambicje Legii rozwiane w Gliwicach
Legia Warszawa przegrała 0:1 w meczu z Piastem Gliwice i nie wykorzystała szansy na to, by ruszyć w pościg za rywalami z czołówki, którzy zgubili punkty.
2025-02-08, 22:51
Ekstraklasa. Piast ogrywa Legię
Zapewnienia o tym, że po wznowieniu rozgrywek Legia miała ruszyć w pogoń za czołówką i może nawet włączyć się do walki o mistrzostwo Polski, można już chyba włożyć między bajki. Oczywiście w Warszawie podobne deklaracje padają zawsze, kiedy tylko istnieją jeszcze matematyczne szanse na tytuł, jednak najczęściej okazują się pustymi słowami. Wydaje się, że podobnie będzie w tym sezonie i Goncalo Feio nie zaczaruje rzeczywistości.
Legia zaczęła sobotnie spotkanie nieźle, a w bramce stanął sprowadzony do klubu na wypożyczenie Vladan Kovacevic, który przez lata bronił w Rakowie. Wobec problemów z bramkarzami stołecznego klubu golkiper miał dać spokój w tyłach. I robił to przez większość czasu, poza... golem, którego zawalił, wybijając piłkę przed siebie prosto pod nogi Jorge Felixa zamiast wypiąstkować kilka metrów dalej.
Bramka dla Piasta była idealnym scenariuszem dla gospodarzy, którzy ustawili szczelną defensywę, a do tego świetny dzień miał stojący w bramce Plach, który kilka razy zatrzymał piłkarzy Legii. Druga część gry przypominała jednak bicie głową w mur, podczas którego wyróżniał się zwłaszcza Marc Gual, skupiając na sobie złość stołecznych kibiców. Trudno zresztą się im dziwić - decyzje Hiszpana były absurdalne i pełne 90 minut, które rozegrał, tylko utwierdziły fanów Legii w przekonaniu, że obsada bramki była najmniejszym problemem, z którym boryka się Goncalo Feio. Nie imponował też sprowadzony zimą z Pogoni Wahan Biczachczjan, a trener Legii może wkrótce wrócić z narracją, że z obecnymi piłkarzami trudno osiągać wyznaczone mu cele, przywracając na salony wojenkę z dyrektorem sportowym Jackiem Zielińskim i częścią sztabu odpowiedzialną za transfery.
REKLAMA
Dwa mecze po powrocie do gry przyniosły wyszarpany remis z Koroną Kielce i porażkę w Gliwicach, co mocno skomplikowało sytuację Legii, która przy dwóch wygranych wskoczyłaby już na ligowe podium.
Wygląda jednak na to, że pod wieloma względami możemy w tym sezonie oglądać powtórkę z poprzedniego, kiedy to oglądaliśmy wyścig żółwi po mistrzostwo. Wspomnienia budzą się, zwłaszcza patrząc na wyniki Rakowa i Jagiellonii z tej kolejki, które także przegrały swoje mecze z niżej notowanymi rywalami. Jagiellonia poległa w Mielcu 1:2, Raków uległ zaś GKS Katowice w takich samych rozmiarach.
Czy Lech Poznań wykorzysta sytuację? Dowiemy się już w niedzielę.
REKLAMA
- Rekordowe okno transferowe. Tyle jeszcze nie wydano
- Sukces Barcelony problemem Lewandowskiego? "Nikt nie tęskni za Polakiem"
- Sergio Ramos wznawia karierę! Hiszpan zagra w mistrzostwach świata
Źródło: PolskieRadio24.pl/ps
REKLAMA