"Czarne koszule" w żałobie. Odszedł Krzysztof Mateja, mistrz rzutu "zza ucha”

Polonia Warszawa żegna zmarłego 1 lutego Krzysztofa Mateję, symboliczną postać stołecznego klubu. Kto wie, czy nie najbardziej zasłużoną w niemal stuletniej historii koszykarskich "Czarnych Koszul”. 

2025-02-17, 11:30

"Czarne koszule" w żałobie. Odszedł Krzysztof Mateja, mistrz rzutu "zza ucha”
Drużyna Polonii Warszawa w 1976 albo 1977 roku, Krzysztof Mateja w górnym rzędzie drugi od prawej. . Foto: Źródło: księga wspomnieniowa „Zdarzyło się 50 lat temu” pod redakcją Andrzeja i Krzysztofa Matejów

Krzysztof Mateja urodził się 8 lipca 1940 roku, w okupowanej przez Niemców Warszawie. Pochodził z rodziny inteligenckiej – jego ojciec, Stefan Mateja był znanym międzywojennym sędzią i jednocześnie społecznikiem specjalizującym się w prawie pracy. Podczas wojny pełnił funkcję dyrektora Departamentu Pracy i Opieki Społecznej Delegatury Rządu RP na Kraj. Matka Halina pracowała w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych.

Powstanie Warszawskie naznaczyło rodzinę tragedią. Stefan Mateja został zastrzelony podczas gaszenia pożaru rodzinnego domu na rogu Wawelskiej i Uniwersyteckiej. Po popowstańczej tułaczce, z uwagi na jeszcze przedwojenne miejsce pracy matki, rodzina Matejów zamieszkała w bloku przy ul. Mickiewicza na warszawskim Żoliborzu przeznaczonym dla pracowników ZUS. Tym samym, w którym przez lata mieszkał m.in. Jacek Kuroń.

W latach 50. uczęszczał do żoliborskiego liceum im. Bolesława Limanowskiego. „Jedynka” była wówczas jedną z najlepszych warszawskich szkół średnich, którą niedługo wcześniej opuścili m.in. Zbigniew Religa, Zbigniew Zapasiewicz, Andrzej Paczkowski i Janusz Głowacki. W czasach szkolnych, Krzysztof Mateja zaczął ćwiczyć koszykówkę w pobliskiej Spójni/Sparcie Warszawa. Wraz ze starszymi kolegami z zespołu – bratem Andrzejem, Marcinem Herbstem, Witoldem Jędrzejewskim, Rajmundem Wasielewskim i Januszem Klemczyńskim, w 1958 r. przeszedł do Polonii. W przeciwieństwie do starszych kolegów, którzy już w pierwszym swoim sezonie załapali się do pierwszej drużyny (i zdobyli z nią mistrzostwo Polski w 1959 r.), Krzysztof Mateja swą przygodę z „Czarnymi Koszulami” zaczął od drużyny młodzieżowej, a w pierwszym zespole zadebiutował w sezonie 1959/60. Występował w nim do 1970 roku, jako rozgrywający, pełniąc najczęściej rolę zawodnika zadaniowego. Jak wspominali koledzy z parkietu, cechował go rzut „zza ucha” oraz, pomimo niezwykle spokojnego charakteru… intensywna praca łokciami.

REKLAMA

Po zakończeniu gry, został kierownikiem sekcji męskiej koszykówki w Polonii Warszawa. Społecznie pracował na rzecz klubu, niezależnie od okoliczności – zarówno w czasach prosperity początku lat 70., chwiejności lat 80., zawirowaniom nowej rzeczywistości lat 90. i 2000. Zawsze wspierając kolejne pokolenia koszykarzy Polonii – począwszy od pokolenia wicemistrzów Polski (na czele z Andrzejem Nowakiem, Krzysztofem Gulą, Wiesławem Wypychem), aż po koszykarzy zaczynających swoje kariery kilkadziesiąt lat później – jak Krzysztof Sidor, Arkadiusz Miłoszewski, Michał Hlebowicki. W ostatnich dekadach związany przede wszystkim z koszykówką młodzieżową (najpierw w KS Polonia, potem MKS Polonia), pozostając bardzo blisko koszykówki seniorskiej – zasiadał w radzie nadzorczej spółki prowadzącej klub w latach 2000. (m.in. zdobywającej dwa brązowe medale mistrzostw Polski z latach 2004-05), a w ostatnich latach można było go regularnie widywać na meczach KKS Polonia na Kole. Ostatni raz na meczu koszykarzy „Czarnych Koszul” pojawił się w styczniu tego roku, ledwie kilka tygodni przed śmiercią. Wiele lat udzielał się też w grupie koszykarskich oldboyów grającej w salce na Konwiktorskiej 6 (przez którą przewinęli się m.in. aktor Marek Perepeczko, czy dziennikarz Wojciech Michałowicz).

Zawodowo Krzysztof Mateja był niezwykle cenionym inżynierem – absolwentem Wydziału Budownictwa Przemysłowego Politechniki Warszawskiej, wieloletnim pracownikiem Instytutu Techniki Budowlanej. Na stronie facebookowej branżowego magazynu „Świat Aluminium” możemy przeczytać: „Krzysia znali wszyscy, którzy robili badania w ITB. Był autorem artykułów do naszej gazety. Zawsze służył pomocą i Swoją ogromną wiedzą. Życzliwy, o wielkim sercu, nigdy na nic się nie skarżył.”  W latach 80. należał do zakładowej „Solidarności”.

Tak jak symbolem piłkarskiej Polonii Warszawa jest Jerzy Piekarzewski, niewątpliwie ikoną koszykarskiej sekcji „Czarnych Koszul” jest Krzysztof Mateja. Pozostanie w pamięci tych setek osób, które miały zaszczyt spotkać na swojej drodze niezwykle ciepłego i życzliwego Pana Krzysztofa. Niewątpliwie jest też jedną z bardziej zasłużonych postaci sekcji w całej jej historii. Uprawnione jest stawianie Krzysztofa Matei na równi z takimi postaciami, jak Stanisław Poroszewski (twórca drużyny koszykarskiej) czy Henryk Jaźnicki (inicjator odrodzenia sekcji w latach powojennych).

REKLAMA

Jak napisała na swoim facebooku legendarna koszykarka Polonii Katarzyna Dulnik: „Dla mnie Krzysio był kimś wyjątkowym. Zawsze kulturalny, uśmiechnięty i … wciąż zakochany w Polonii i koszykówce.”. I taki pozostanie w pamięci tych wszystkich, którzy go znali. Niech spoczywa w pokoju.

Pogrzeb Krzysztofa Matei odbędzie się 19 lutego 2025 r. na Starych Powązkach. Rozpocznie się mszą żałobną o godzinie 13:00 w kościele pw. Karola Boromeusza. Później nastąpi złożenie do rodzinnego grobu (kwatera 124-2-30)

Źródło: Polonia Warszawa

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej