Ukraina pod gradem rosyjskich dronów i rakiet. Zabici i ranni w kilku obwodach

W Ukrainie trwa usuwanie skutków nocnych ataków rosyjskiej armii. W ciągu ostatniej doby agresor zaatakował ukraińskie wsie i miasta za pomocą dronów, rakiet i artylerii.

2025-02-22, 12:12

Ukraina pod gradem rosyjskich dronów i rakiet. Zabici i ranni w kilku obwodach
Rosjanie zaatakowali Ukrainę dronami, rakietami i artylerią. Foto: PAP/EPA/OLEG PETRASYUK

W kilku regionach są zabici i ranni. O ofiarach śmiertelnych rosyjskich nalotów poinformowały między innymi władze obwodu kijowskiego, Chersonia, Kramatorska i Sławiańska. Łącznie zmarły tej nocy w wyniku rosyjskich ataków 4 osoby, a rany odniosło 15 osób.

Minionej nocy Rosjanie zaatakowali cele w Ukrainie 162 dronami. Obrońcom udało się zestrzelić 82 maszyny. Sztab Generalny podał, że 75 maszyn zniknęło z radarów, nie wyrządzając szkód. W komunikacie podano, że były to imitacje dronów uderzeniowych. 

"Chcą złamać ducha". Naloty rosyjskich dronów na ukraińską stolicę

Przed atakami dronów i rakiet ostrzegały Ukraińców alarmy przeciwlotnicze. Syreny zawyły m.in. w stolicy kraju. - Oni nas nękają tymi nalotami, żeby złamać ducha Ukraińców - mówi Polskiemu Radiu mieszkający w Kijowie ksiądz Waldemar Pawelec. - To jest po to, żeby zasiać panikę, zasiać strach i ten strach rzeczywiście jest. Każdej nocy budzisz się od syren i słyszysz wybuchy, bo pracuje obrona przeciwlotnicza. Nie da się do tego przyzwyczaić, z tym trzeba nauczyć się żyć - podkreśla przełożony kijowskich Pallotynów.

Część ekspertów wojskowych ostrzega, że im bliżej będzie do zawieszenia broni, tym intensywniejsze będą powietrzne ataki agresora.

REKLAMA

Posłuchaj

Minionej nocy Rosja zaatakowała Ukrainę ponad 160 dronami. Od tygodnia bezzałogowce codziennie docierają do Kijowa. Alarmy przeciwlotnicze ogłaszano w sumie w kilkunastu obwodach Ukrainy - relacja Macieja Jastrzębskiego (IAR) 0:45
+
Dodaj do playlisty

Płonne nadzieje na rychły koniec wojny. Ukraiński pisarz nie ma wątpliwości

Ukraiński pisarz z Irpienia Wołodymyr Koskin w rozmowie z Polskim Radiem powiedział, że nie wierzy w szybki i bezbolesny koniec wojny. - Sądzę, że to będzie ciągnąć się dopóty, dopóki Zachód nie zdecyduje, czy da nam więcej broni. Nie można zapominać, że Rosjanie mieli w planach wzięcie Kijowa w ciągu trzech dni, a później chcieli stanąć na brzegu Kanału La Manche - mówi ukraiński pisarz.

Czytaj także: 

W jego ocenie Polacy doskonale rozumieją, że - jak to ujął - "to rosyjskie zwierzę nie zatrzyma się, więc trzeba zatrzymać je siłą". Ukraińcy, z którymi rozmawiał korespondent Polskiego Radia, chcą rozejmu i pokoju, jednak - jak podkreślają - "nie może to być pokój za wszelką cenę". 

Źródło: Polskie Radio/mbl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej