Nowa ustawa o związkach partnerskich. Jakie zmiany nas czekają? Kotula wyjaśnia
Związku partnerskiego nie będzie można rozwiązać, wysyłając oświadczenie - zapowiedziała w rozmowie z PAP ministra ds. równości Katarzyna Kotula.
2025-02-28, 07:35
Związki partnerskie coraz bliżej. "Kosmetyczne zmiany"
Ministrowie, a także przedstawiciele wszystkich resortów wzięli udział w konferencji uzgodnieniowej dotyczącej projektu ustawy o związkach partnerskich i projektu ustawy wprowadzającej.
Według Kotuli wynikiem tych rozmów mają być już tylko kosmetyczne zmiany. - Dotyczą kwestii technicznych, językowych, wynikają z konieczności doprecyzowania i dopracowania pewnych przepisów - oświadczyła.
Odniosła się do kwestii ceremonii zawarcia związku. Z tej propozycji wycofano się po sprzeciwach polityków PSL. - Zdecydowaliśmy - i to jest ogromny ukłon z naszej strony - że nie będziemy do sprawy ceremonii wracać. Naprawdę zależy nam na tym, żeby iść z tym projektem dalej. Obawiam się, że gdybyśmy wrócili do tej propozycji, druga strona bardzo by się usztywniła - oświadczyła Kotula.
Polityczka przyznała, że sprzeciw wobec takiej formy celebrowania związku jest dla niej niezrozumiały, ale w opinii ministry to może już być kwestia prywatna. - Jeśli ktoś zdecyduje się na uroczystość, to wyprawi ją, niezależnie od tego, czy wpiszemy to do ustawy, czy nie - oceniła.
Dopytywana, jak w takim razie będzie wyglądała procedura zawarcia związku partnerskiego, odpowiedziała, że zawierając związek, obie osoby będą musiały w tym samym momencie udać się do urzędu stanu cywilnego. - Skoro związki partnerskie mają dawać różne uprawnienia, jak możliwość wspólnego rozliczania podatków czy dziedziczenia, to musi być to trwalsza instytucja - podkreśliła Kotula w rozmowie z PAP.
Pocztowe unieważnienie związku partnerskiego. Porzucony pomysł
Pierwotny projekt zakładał rozwiązanie związku za pośrednictwem oświadczenia jednej ze stron, doręczanego pocztą. - Z tej propozycji również postanowiliśmy się wycofać, przy czym poszukujemy m.in. nowych definicji tego, czego rozpad trzeba będzie stwierdzić, żeby można było rozwiązać związek partnerski. W małżeństwie mówimy o rozkładzie pożycia, czyli więzi duchowej, fizycznej czy gospodarczej. Tutaj możemy nie mieć z tym do czynienia, tym bardziej że np. wspólność majątkowa w związkach partnerskich ma być deklaratywna. Trzeba będzie pójść do notariusza - powiedziała ministra ds. równości.
- Według mnie duża część par - przynajmniej tych hetero - nie zdecyduje się na to. A to oni w większości zawrą związki partnerskie. Dlatego musimy być przygotowani na bardzo różne scenariusze - dodała.
REKLAMA
Niezmieniona pozostanie natomiast kwestia tzw. małej pieczy. - Dziecko nie może być pozostawione przez państwo bez wsparcia, zabezpieczenia i tak zwanej opieki systemowej tylko dlatego, że rodzice żyją w związku zrekonstruowanym albo dlatego, że jest wychowywane przez dwie kobiety - powiedziała Katarzyna Kotula. - Zależy nam na wprowadzeniu małej pieczy, tym bardziej że obowiązujący Kodeks rodzinny i opiekuńczy ma przestarzałe przepisy, które w naszej ocenie zupełnie nie przystają do nowej rzeczywistości - dodała.
Ministra oceniła, że projekty są na finalnym etapie prac legislacyjnych. - Teraz przed nami komisja prawnicza i Stały Komitet Rady Ministrów, więc tak naprawdę jesteśmy na finalnym etapie, jeśli chodzi o tę procedurę legislacyjną - powiedziała. - Choć chciałabym, żeby pewne sprawy szły szybciej, to równocześnie zdaję sobie sprawę, że instytucja związku partnerskiego musi mieć solidne fundamenty. Nie możemy pozwolić sobie na słabość zapisów legislacyjnych, bo wtedy po prostu nie będzie działać - stwierdziła Katarzyna Kotula w rozmowie z PAP.
Źródło PAP/ms/kor
REKLAMA