Szokujące słowa byłego skoczka po skandalu. "Norwegowie powinni złożyć protest"
Były norweski skoczek, a obecnie ekspert telewizyjny Johan Remen Evensen napisał felieton na stronie telewizji NRK na temat sobotniej dyskwalifikacji swoich rodaków podczas mistrzostw świata w Trondheim. Były rekordzista świata zdaje się rozgrzeszać norweską próbę oszustwa, przekonując, że "inne nacje robią to samo".
2025-03-09, 08:46
Johan Remen Evensen w przeszłości dwukrotnie bił rekordy świata w długości lotu narciarskiego. Po zakończeniu kariery został ekspertem do spraw skoku w norweskich telewizjach. Pracuje m.in. dla nadawcy publicznego NRK.
W ostatnich dniach były skoczek bronił m.in. Karla Geigera przeciwko oskarżeniom płynącym z Polski i zwracającym uwagę na zbyt obszerny kombinezon niemieckiego skoczka.
Norweski ekspert broni rodaków
Nie dziwi zatem, że 39-latek nie wyraża przesadnego oburzenia postawą norweskiego sztabu, któremu udowodniono manipulację przy kombinezonach. Przypomnijmy, w sobotę skończyło się to dyskwalifikacjami Mariusa Lindvika i Johanna Andre Forfanga, co sprawiło, że ten pierwszy stracił tytuł wicemistrza świata na dużej skoczni w Trondheim.
REKLAMA
"Trudno powiedzieć w jaki sposób doszło do manipulacji. To cios dla Norwegii. Powinni złożyć protest" - przekonywał Evensen w felietonie, który ukazał się na stronie nrk.no.
Co więcej, ekspert norweskiej telewizji zasugerował, że norwescy trenerzy z pewnością mają dowody na to, że "inne nacje robią tak samo".
Austriacy na celowniku Evensena
Były skoczek zdziwił się też, że wśród składających protest byli Austriacy. "To jest ponurym żartem" - napisał, nawiązując do świetnych wyników austriackich skoczków w tym sezonie.
REKLAMA
Zwłaszcza na początku rywalizacji w Pucharze Świata z norweskiego obozu dochodziły głosy oskarżające Austriaków o manipulacje przy kombinezonach, a także stosowanie nieregulaminowych wiązań nart oraz butów.
Przypomnimy, że w sobotę protest przeciwko Norwegom złożyli także Polacy i Słoweńcy. Chodziło o to, że sztab gospodarzy mistrzostw świata manipulował kombinezonami zawodników. Skandynawowie wszywali w stroje specjalny sznurek, który miał usztywnić materiał.
Po zawodach kontrolerzy otworzyli kombinezony Lindvika i Forfanga i dopatrzyli się nieprawidłowości. Takiej praktyce zresztą również sprzeciwił się Evensen. "Nigdy wcześniej nie widziałem, żeby otwierano jakiś kombinezon" - pisał.
Niewykluczone, że norweski skandal będzie miał ciąg dalszy. Wszak pozostają pytania, czy wcześniejsze medale zdobyte przez skandynawskich skoczków w Trondheim zostały wywalczone uczciwie...
REKLAMA
- Norweski skandal w Trondheim. Sznurek usztywniał strój skoczków
- Absurdalne tłumaczenia Norwegów po skandalu. Szukają autora nagrania
- Skandal na mistrzostwach świata w Trondheim. Posypały się dyskwalifikacje
- Małysz nie ma wątpliwości: to były słabe mistrzostwa. Koniec Thurnbichlera?
Źródła: PolskieRadio24.pl, nrk.no, empe
REKLAMA