Dziwne rozmowy pokojowe. "Nie powinno się zaczynać od nacisków na napadniętego"

Rozmowy w Arabii Saudyjskiej. Ukraina zgadza się na zawieszenie broni

Wtorkowe rozmowy pokojowe w Arabii Saudyjskiej zakończyły się po około dziewięciu godzinach. "Ukraina wyraziła gotowość przyjęcia propozycji USA dotyczącej wdrożenia natychmiastowego, tymczasowego 30-dniowego zawieszenia broni, które może zostać przedłużone za obopólną zgodą stron oraz podlega akceptacji i równoczesnemu wdrożeniu przez Federację Rosyjską. Stany Zjednoczone natychmiast zniosą przerwę w wymianie informacji wywiadowczych i wznowią pomoc w zakresie bezpieczeństwa dla Ukrainy" - czytamy we wspólnym oświadczeniu USA i Ukrainy opublikowanym po zakończeniu rozmów.

Posłuchaj

dr Beata Górka-Winter o negocjacjach pokojowych (Świat w powiększeniu) 22:39

Dodaj do playlisty

Dodaj do playlisty

Donald Trump natomiast poinformował, że wkrótce dojdzie do kolejnego spotkania przedstawicieli USA i Rosji, a amerykańscy dyplomaci są już w drodze do Moskwy. Sam prezydent Stanów Zjednoczonych zamierza się później spotkać z Władimirem Putinem. 

Zdaniem dr Beaty Górki-Winter "przede wszystkim należy skomentować fakt, że rozmowy pokojowe idą bardzo dziwnym torem". - W zasadzie na odwrót niż powinny były być rozpoczęte. Będę się upierać, że to Ukraina jest stroną napadniętą. A tak naprawdę rozpoczęło się od nacisków na Ukrainę. Pierwszą stroną, która została zmuszona do pewnej uległości - po awanturze w Białym Domu - był właśnie Kijów - powiedziała ekspertka. 

"Pierwszym targetem powinna być Rosja"

Jak zaznaczyła, "rozmowy zaczęły się inaczej, niż byśmy sobie to wyobrażali, nie tylko wedle prawa międzynarodowego, ale też wedle pewnego kompasu etycznego". - Nie powinno się na początku zmuszać do ustępstw tego, kto został pobity. Pierwszym targetem powinna być tutaj Rosja - podkreśliła rozmówczyni Polskiego Radia 24.

Według Donalda Trumpa - po rozmowach w Arabii Saudyjskiej - "80 proc. trudności w drodze do zawarcia rozejmu zostało już pokonanych", bo Ukraina się zgodziła na zawieszenie broni i podpisanie umowy w sprawie minerałów. 

- To jest przekonanie, które ta administracja wyrobiła sobie z jakiegoś powodu i możemy się domyślać, jakie czynniki o tym zaważyły. Bo wpływy rosyjskiej dezinformacji w Stanach Zjednoczonych okazały się większe, niż przypuszczaliśmy. Temat ten mamy mało rozpoznany w Polsce, bo zajmujemy się dezinformacją głównie na naszym podwórku. I słabo przyglądaliśmy się strategicznej rosyjskiej narracji, która zatacza w Ameryce ogromne kręgi; nie tylko w przypadku przeciętnych Amerykanów, ale także wśród elit - skomentowała dr Beata Górka-Winter.

"Narracja wbudowana w świadomość amerykańskich elit"

Jej zdaniem "negocjacje, z taką narracją wbudowaną w świadomość amerykańskich elit, nie mogły się rozpocząć inaczej niż tylko od bardzo ostrych nacisków". - A przypomnę, że to Zełenski został wyrzucony z Białego Domu. To samo w sobie jest wydarzeniem dość skandalicznym, biorąc pod uwagę, że wykazał się on odwagą i nie uciekł ze swojego kraju, ale zrobił wszystko, co mógł, żeby ratować Ukrainę - powiedziała ekspertka. 

W jej opinii w tej sytuacji Europa pozostaje zbyt bierna. - Możemy mieć pretensje do siebie. Bo Europa niestety zawsze czeka na Amerykanów - na to, co powiedzą, jaki tor różnych wydarzeń wyznaczą. Ale gdybyśmy byli odrobinę bardziej przebiegli, to byśmy mieli zarys planu dla nowego prezydenta USA. I z takim planem powinniśmy lobbować, zanim nowa administracja doszła do władzy - podkreśliła rozmówczyni Polskiego Radia 24. 

• Trump mówi o "niszczycielskich" sankcjach na Rosję. "Mogę, ale nie chcę"
• Putin w mundurze w obwodzie kurskim. Pierwszy raz od ofensywy Ukrainy

* * *

Audycja: Świat w powiększeniu
Prowadzi: Michał Strzałkowski
Gość: dr Beata Górka-Winter (Uniwersytet Warszawski)
Data emisji: 12.03.2025
Godzina emisji: 20.33

Źródła: Polskie Radio 24/bartos/kor