Kolejny atak na ratownika medycznego. "Uderzył pięścią w głowę, szarpał"
Agresywny mężczyzna w stanie nietrzeźwości rzucił się na jednego z ratowników medycznych w karetce. "Wtargnął do ambulansu i kilka razy uderzył pięścią w głowę" - poinformowała w środę policja.
2025-03-19, 11:38
Sopot. Atak na ratownika medycznego
Niedawno całą Polską wstrząsnęła wiadomość o ratowniku medycznym, który zmarł wskutek ataku pacjenta. Do kolejnego ataku na ratownika medycznego doszło w centrum Sopotu w minioną niedzielę, około godziny 23:00. O bulwersującej napaści poinformowali sopoccy policjanci. "W niedzielę, 16 marca, przed godziną 23:00 policjanci z Sopotu zostali wezwani na interwencję, gdzie w jednym z lokali w centrum miasta kobieta upadła na ziemię i uderzyła się w głowę, a wezwani na miejsce ratownicy medyczni zostali zaatakowani" - czytamy w oficjalnym komunikacie służb.
Na miejsce wysłano dwa patrole. "Funkcjonariusze ustalili, że gdy ratownicy medyczni przebywali z kobietą w karetce, do pojazdu podeszła jej przyjaciółka oraz mężczyzna, którego kobiety poznały godzinę wcześniej" - napisano. Osoby te awanturowały się i próbowały wtargnąć do środka ambulansu.
"Stał się agresywny, uderzył pięścią w głowę"
"W pewnym momencie mężczyzna stał się agresywny, wtargnął do ambulansu i kilka razy uderzył pięścią w głowę ratownika medycznego. Do tego szarpał go za odzież i ją uszkodził" - opisywali funkcjonariusze z Sopotu.
REKLAMA
Po skandalicznym ataku na służby medyczne sprawca uciekł z miejsca zdarzenia. Niedługo potem został jednak ujęty na peronie dworca. W chwili zatrzymania miał we krwi 1,3 promila alkoholu. Został doprowadzony do komendy i osadzony. Wiadomo już, że we wtorek postawiono mu "zarzut naruszenia nietykalności cielesnej ratownika medycznego podczas i w związku z pełnieniem przez niego obowiązków służbowych".
Grozi mu więzienie
Dalsze czynności procesowe z jego udziałem odbywały się w prokuraturze. Zastosowano wobec niego dozór policyjny. Mężczyzna musi meldować się na komendzie. Wyznaczono też poręczenie majątkowe w kwocie dwóch tysięcy złotych. 34-latek z Rumii poniesie teraz odpowiedzialność karną przed sądem. Za popełniony czyn może mu grozić do trzech lat więzienia.
Policja apeluje
"Ratownicy medyczni podczas wykonywania swoich obowiązków są objęci ochroną prawną przysługującą funkcjonariuszom publicznym. Każdy przypadek agresji wobec nich traktowany jest jako przestępstwo i ścigany jest z urzędu. Apelujemy o poszanowanie pracy służb medycznych, które każdego dnia ratują ludzkie życie" - apelują sopoccy policjanci.
Źródło sopot.policja.gov.pl/hjzrmb
REKLAMA
REKLAMA