Protesty w Turcji. Policja użyła gazu łzawiącego i gumowych kul
W piątek wieczorem w związku z protestami w Turcji zatrzymano 343 osoby. Informacje w tej sprawie przekazał szef ministerstwa spraw wewnętrznych tego kraju, Ali Yerlikaya.
2025-03-22, 09:07
Protesty w Turcji. Policja zatrzymała blisko 100 osób
Wcześniej informowano o ujęciu 97 osób. - W protestach, do których doszło wczoraj w nocy w Stambule, Ankarze, Izmirze, Adanie, Antalyi, Canakkale, Eskisehir, Konyi i Edirne zatrzymano 343 podejrzanych - wyliczył szef tureckiego MSW. - Ci, którzy dążą do zakłócenia porządku publicznego, zagrażają bezpieczeństwu i pokojowi naszego narodu, dążą do chaosu i prowokacji, nie będą tolerowani - ostrzegł polityk. Dodał, że tureccy policjanci będą pełnić służbę "dzień i noc".
Według agencji AP policja użyła w Stambule gazu pieprzowego, gazu łzawiącego i gumowych kul wobec protestujących, którzy chcieli przedrzeć się przez barykadę w okolicy historycznego akweduktu i rzucali w stronę funkcjonariuszy racami, kamieniami i innymi przedmiotami. Policja rozpraszała też tłumy demonstrujących w Ankarze i Izmirze na zachodzie kraju. Antyrządowe manifestacje odbyły się też w innych miastach w Turcji.
Ozgur Ozel, przewodniczący Republikańskiej Partii Ludowej (CHP), głównego ugrupowania opozycyjnego Turcji, poinformował w piątek wieczorem, że na manifestacji w Stambule zebrało się około 300 tysięcy ludzi.
REKLAMA
Zatrzymanie burmistrza Stambułu
Przypomnijmy, że turecka opozycja wezwała obywateli do udziału w pokojowych manifestacjach po środowym zatrzymaniu burmistrza Stambułu Ekrema Imamoglu. Imamoglu uważany jest za głównego politycznego rywala prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana. Imamoglu, który jest burmistrzem metropolii od 2019 r., został zatrzymany wraz ze 105 innymi osobami w ramach śledztw dotyczących podejrzeń o korupcję i powiązań z organizacją terrorystyczną.
- Tusk po spotkaniu z Erdoganem. "Historyczny przełom"
- Greenpeace musi zapłacić 660 mln dolarów. Chodzi o protesty
Był to trzeci z kolei wieczór protestów w związku z zatrzymaniem Imamoglu. To największe uliczne demonstracje od czasu protestów w parku Gezi w 2013 r.
Erdogan mówi o "terrorze ulicy"
Prezydent Turcji oświadczył w piątek, że rząd nie podda się "terrorowi ulicy". Władze zapewniają, że sądownictwo jest niezależne, a wzywanie ludzi do protestów - "nieodpowiedzialne". W Stambule, Ankarze i Izmirze obowiązuje zakaz zgromadzeń.
Źródło: PAP/hjzrmb
REKLAMA
REKLAMA