Obraz, od którego "można stracić wiarę". "Strach z nim zostać sam na sam"
Znawcy są zgodni: to dzieło należy do jednego z najbardziej niezwykłych malarskich przedstawień śmierci. Grozę tego obrazu potęguje fakt, że pokazuje on śmierć Syna Boga. Czy "Ciało martwego Chrystusa w grobie" Hansa Holbeina byłoby w stanie zachwiać wiarą? Niektórzy wyrażali taką obawę.

Jacek Puciato
2025-03-24, 13:00
Kim jest autor obrazu "Ciało martwego Chrystusa w grobie"?
Niemiecki malarz i rysownik Hans Holbein (1497-1543) zwany był młodszym, by odróżnić go od Hansa Holbeina starszego, jego ojca, również artysty. Wśród najsłynniejszych dzieł Holbeina młodszego znajdują się: "Portret Erazma z Rotterdamu" (jednego z mistrzów renesansu – epoki, do której przynależał malarz), "Ambasadorowie" (malowidło pełne symboli i zagadek) oraz właśnie obraz olejny "Ciało martwego Chrystusa w grobie" (znane również pod krótszym tytułem: "Chrystus w grobie").
Jakie jest pierwsze wrażenie przy oglądaniu "Chrystusa w grobie" Hansa Holbeina?
Obraz podejmuje popularny w dziejach sztuki chrześcijańskiej motyw złożonego w grobie ciała ukrzyżowanego Jezusa. Ale dzieło to wyróżnia się z kilku powodów.
Zwracają uwagę już same proporcje płótna: 30,5 centymetra na 2 metry. Ciało uwidocznione na obrazie wydaje się być zatem naturalniej wielkości. W ten sposób patrzący może odnieść wrażenie, że patrzy się na przekrój wąskiego, ciasnego, wykutego w skale grobu. Odczucie zamknięcia, skończoności, grobowej samotności – to wszystko mogło służyć wzmocnieniu przekazu tego dzieła.
Co dokładnie przedstawia "Chrystus w grobie" Hansa Holbeina?
– Chrystus jest tu nagi, ma jedynie przykryte biodra. Całe ciało jest wychudłe, zniszczone, ma ślady rozkładu: zieloną twarz i stopy, siniejącą już dłoń – opisywała w radiowej audycji dr Grażyna Bastek, historyczka sztuki. – To, że nie jest to ciało zwykłego człowieka, ale Syna Bożego, poznajemy po śladach po ukrzyżowaniu, po biczowaniu. Choć nie ma śladów po koronie cierniowej.
REKLAMA

Jakie są hipotezy na temat pierwotnego celu powstania obrazu?
Być może "Chrystus w grobie" Hansa Holbeina miał wypełniać tzw. predellę – podłużną podstawę jakiegoś ołtarza? Być może obraz zaplanowano jako element kościelnego "grobu Pańskiego", zatem w roli, w której najczęściej występuje figura Jezusa?
Jednak najbardziej prawdopodobna wersja mówi, że "Chrystus w grobie" miał być umieszczony w jakiejś kaplicy grobowej – nad epitafium czy pamiątkową tablicą. Badacze wskazują nawet na konkretną kaplicę: rodu Amerbachów, bazylejskich uczonych i drukarzy. A to z Bazyleą właśnie był związany Hans Holbein.
Jaki można odczytać przekaz "Chrystusa w grobie" Hansa Holbeina?
– Jest to jedno z niezwykłych, do dziś szokujących i wstrząsających obrazów śmierci. Nie umiem sobie przypomnieć żadnego innego obrazu, w którym martwy Chrystus przedstawiony byłby tak drastycznie, tak wiernie – podkreślała dr Grażyna Bastek.
Posłuchaj
REKLAMA
Ten uderzający swoim realizmem sposób pokazania ciała Jezusa miał w zamyśle artysty zaznaczać najprawdopodobniej jedno: mimo że nawet ciało Syna Boga dotknął rozkład śmierci, będzie ono za chwilę (trzeciego dnia według Pisma) dowodem na zwycięstwo nad śmiercią. Zmartwychwstanie wydawało się tym większym cudem, im straszniejszy był wcześniejszy etap: porażające, bezlitosne działanie śmierci.
Kto uznał obraz Hansa Holbeina za taki, który może zachwiać wiarą?
Najsłynniejszą i najbardziej mroczną interpretację "Chrystusa w grobie" Hansa Holbeina wysnuł Fiodor Dostojewski. Po pierwsze, rosyjski pisarz, kiedy zobaczył ten obraz w muzeum, doznał wielkiego wstrząsu. "Na jego wzburzonej twarzy malowało się przerażenie", wspominała Anna Dostojewska, żona artysty. Wcześniej zaś tak opisywała to szczególne dzieło malarza: "(…) ciało Chrystusa jest wychudłe. Widać kości i żebra. Ręce i nogi są przebite na wylot, rozpuchnięte i posiniałe jak u trupa, który już zaczął się rozkładać. Twarz jest również strasznie udręczona. Oczy są półotwarte, ale nic nie widzą i nic nie wyrażają. Nos, usta i podbródek są sine. Jest tak bardzo podobny do prawdziwego trupa, że nigdy bym nie została z nim sama w jednym pokoju (…)".
Po drugie, obraz Holbeina tak poruszył i zafascynował Fiodora Dostojewskiego, że stał się literacką inspiracją. Wątek o "Chrystusie w grobie" umieścił pisarz w swojej powieści "Idiota".
Jeden z głównych bohaterów książki, książę Myszkin, powiedział o tym malowidle: "Ależ od tego obrazu niejeden może utracić wiarę!". Skąd taki niecodzienny osąd? Wyjaśnienie przynosi inny fragment powieści i myśli innego jej bohatera, Hipolita Terentiewa. "Kiedy się patrzy na tego trupa, na tego zamęczonego na śmierć człowieka, przychodzi na myśl pewne osobliwe i ciekawe pytanie: jeżeli takiego właśnie trupa (a na pewno musiał być właśnie taki) widzieli wszyscy Jego uczniowie, Jego główni przyszli apostołowie, widziały kobiety chodzące za Nim i stojące pod krzyżem, wszyscy, co wierzyli w Niego i ubóstwiali Go, to jakim sposobem mogli uwierzyć, patrząc na takiego trupa, że ten męczennik zmartwychwstanie?".
Okrutny realizm śmierci Jezusa byłby tu zatem – odwrotnie niż u ludzi z XVI wieku – przyczynkiem do zwątpienia, że zwycięstwo nad strasznymi prawami natury jest możliwe.
Fiodor Dostojewski wyrażał te religijne niepokoje, ale w wewnętrznych zmaganiach wiary i niewiary trzymał się tej pierwszej strony. Co więcej, autor "Braci Karamazow" ukuł nawet swoisty i radykalny "zakład Pascala", swój symbol wiary. Pisał w jednym z listów: "wierzyć, że nie ma nic piękniejszego, głębszego, odważniejszego i doskonalszego niż Chrystus. Wierzyć i z miłością zazdrośnika powtarzać sobie, że nie tylko nie ma, ale i być nie może. Mało tego. Jeśliby ktokolwiek udowodnił mi, że Chrystus jest poza prawdą i rzeczywiście prawda istnieje poza Chrystusem, to wolałbym pozostać z Chrystusem niż z prawdą".
Źródła: Polskie Radio
REKLAMA
Fiodor Dostojewski, "Idiota", przeł. Jerzy Jędrzejewicz, Warszawa 1984; Anna Dostojewska,"Mój biedny Fiedia. Dziennik", tłum. Ryszard Przybylski, Warszawa 1971; Beata Garlej, "Na marginesie refleksji księcia Myszkina oglądającego Chrystusa w grobie Hansa Holbeina", "Perspektywy Kultury", 37, 2 (maj 2022); Ryszard Przybylski, Dostojewski i "przeklęte problemy", Warszawa 1964.
REKLAMA