Śmierć Ewy Tylman. W poznańskim sądzie zapadł wyrok
Poznański sąd okręgowy wydał wyrok uniewinniający Adama Z. w sprawie zabójstwa Ewy Tylman. Mężczyzna był oskarżony o zabójstwo z zamiarem ewentualnym, za co grozi kara nawet dożywotniego pozbawienia wolności.
2025-03-25, 12:37
Kolejne uniewinnienie Adama Z.
To już trzeci wyrok uniewinniający Adama Z. od zarzutu zabójstwa Ewy Tylman, wydany przez sąd w Poznaniu. Sąd nie uznał również mężczyzny za winnego nieudzielenia pomocy. Wcześniej sąd I instancji dwukrotnie uniewinnił Adama Z., jednak sąd apelacyjny uchylał te wyroki i kierował sprawę do ponownego rozpatrzenia. Wyrok z wtorku nie jest jeszcze prawomocny.
Nie podtrzymał wcześniejszych zeznań
Trzeci proces Adama Z. w sprawie Ewy Tylman rozpoczął się w październiku ubiegłego roku. Oskarżonemu - z uwagi na odmowę składania zeznań - odczytano te, które złożył w czasie trwania śledztwa. Wówczas zeznał, że był świadkiem momentu, gdy Ewa Tylman wpadła do wody, jednak sam znajdował się w stanie szoku. Twierdził, że to właśnie ten stan uniemożliwił mu udzielenie pomocy i skłonił go do ucieczki z miejsca zdarzenia. W sądzie jednak nie utrzymał tej wersji. Prokuratura spodziewała się wyroku jeszcze w listopadzie 2024 r. To jednak nie nastąpiło. Sąd wznowił proces, by wyjaśnić wątpliwości, które pojawiły się wśród sędziów po wysłuchaniu mów końcowych, wygłoszonych 12 listopada.
Nie było dowodów?
Ewa Tylman zaginęła w listopadzie 2015 roku. Po kilku miesiącach z Warty wyłowiono jej ciało. Ze względu na znaczny rozkład zwłok biegli nie byli w stanie jednoznacznie określić przyczyny śmierci. Według aktu oskarżenia, 23 listopada 2015 roku Adam Z. zepchnął Ewę Tylman ze skarpy, a potem nieprzytomną wrzucił do wody. Mężczyzna utrzymywał jednak, że jest niewinny. Przeprowadzono eksperyment procesowy, w czasie którego Adam Z. przebył tę samą drogę, którą przeszedł wraz z Ewą Tylman. Wówczas stwierdził, że kobieta mu się wyrwała i zaczęła biec w stronę rzeki. - Mogła pomyśleć, że chcę ją zgwałcić - mówił wtedy Adam Z.
REKLAMA
W tamtych zeznaniach nazwał sam siebie tchórzem, ponieważ miał uciec, kiedy Ewa Tylman wpadła do wody. Później wycofał się z tych słów, twierdząc, że był zastraszany przez policjantów i został zmuszony do złożenia takich zeznań. Obrońcy oskarżonego utrzymywali, że prokuratura nie miała twardych dowodów, a jedynie poszlaki. Wskazywali również na błędy śledczych, w związku z czym wnioskowali o ponowne uniewinnienie.
- Sprawa Ewy Tylman. Rusza kolejny proces oskarżonego o zabójstwo Adama Z.
- Sprawa Ewy Tylman. Adam Z. ponownie uniewinniony od zarzutu zabójstwa
- Sprawa Ewy Tylman. Nieznany nadawca przesłał nowe dowody
Źródło: PAP/egz/kor
REKLAMA